Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bentley Organic. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bentley Organic. Pokaż wszystkie posty
Rozdanie-  Ekodrogeria

Rozdanie- Ekodrogeria

Cześć!

Kilka dni temu pisałam o kilku nowościach z Ekodrogeria. Mam dla Was kilka kosmetyków do rozdania. Dobrze się u mnie sprawdzają i cieszy mnie, że będziecie mogli je poznać. 


Co trzeba zrobić żeby wziąć udział w rozdaniu?

1.Należy być  obserwatorem mojego bloga i polubić profil Ekodrogeria na facebooku

2. W komentarzu pod tym postem proszę o zostawienie adresu email, żebym szybko mogła się skontaktować ze zwycięzcami. Napiszcie dlaczego wybieracie naturalne kosmetyki (1-2 zdania) i który zestaw chcecie dostać. 


Rozdanie trwa do 29.03, wylosuję trzy osoby, a wyniki ogłoszę następnego dnia. Zapraszam do udziału:) Będzie mi miło jeśli udostępnicie rozdanie na  facebooku. 


I zestaw
Nawilżający szampon  i mydło z pomarańczą i cynamonem











II zestaw












Rozdanie organizuję dzięki EKODROGERIA

Powodzenia!
Wakacyjny niezbędnik

Wakacyjny niezbędnik

Cześć!

Jakie kosmetyki zabrałam ze sobą na wakacyjny wyjazd? Najchętniej małe opakowania niezbędnych produktów, żeby nie zajęły za dużo miejsca. Obowiązkowo krem z filtrem, tym razem Jason SPF 30, który dobrze się sprawdza. W upalne dni koniecznie muszę mieć przy sobie wodę termalną, zwykle użyłam Uriage, ale nie znalazłam jej w małym opakowaniu. Zabrałam wodę z Avene, która była jakiś czas temu dodatkiem do gazety. 
Dodatkowo antybakteryjna pianka do rąk z Bentley Organic, o której pisałam kiedyś TUTAJ.
Suchy szampon batiste, którego w końcu nie użyłam i wielofunkcyjny olejek Nuxe. Był jeszcze ałun, ale gdzieś mi się zapodział. 





Na wyjazdy zawsze zabieram próbki i małe opakowania, to najlepsza okazja, żeby je wykorzystać:) W takiej postaci miałam akurat sporo kremów do twarzy, masek, balsamów, szamponów i żeli pod prysznic.






Lekki krem CC SoBioKLIK, u mnie sprawdza się bardzo dobrze, stosuję go niemal codziennie. Olejek Nuxe z drobinkami pięknie wygląda na skórze i dodatkowo ją pielęgnuje. Bogaty krem z Neal's Yard Remedies jest uniwersalny i nadaje się do twarzy, rąk i całego ciała. 
Dodatkowo spakowałam kilka produktów do pielęgnacji ust, pomadka z filtrem, błyszczyk i balsam do ust Shell Lip Balm w muszelce:)





Ulubiony kolorowy kosmetyk latem to bronzer. Do dwóch lat ten sam- Waikiki z Lily Lolo. Ma piękny kolor, jest też bardzo wydajny, po dwóch latach zużyłam może połowę opakowania. Najczęściej nakładam go pędzlem z ecotools, więcej na ich temat pisałam TUTAJ





Co jeszcze pakujecie do letniej kosmetyczki?


Pozdrawiam:)
Bentley Organic- płyn do mycia warzyw

Bentley Organic- płyn do mycia warzyw

Cześć! 

Warzywa i owoce są zdrowe i niezbędne dla dobrego funkcjonowania organizmu. Niestety jeśli nie mamy ich z własnego ogródka ciężko przewidzieć czym były pryskane. Żeby zminimalizować ryzyko zjedzenia pestycydów lub zakażeniem szczepami bakterii warto dokładnie myć warzywa i owoce. Sama woda może nie wystarczyć, kiedyś pisałam o domowym sposobie, który możecie znaleźć TUTAJ.

Tym razem przetestowałam płyn do mycia warzyw i owoców marki Bentley Organic ze sklepu Ekolando.




Od producenta:
Ten unikatowy ekologiczny płyn pozwala usunąć zanieczyszczenia ze świezych owoców i warzyw. Środek zabija bakterie takie jak E-coli, Salmonella i Listeria. Płyn do Mycia Owoców i Warzyw wypłukuje z roślin także pozostałości chemicznych nawozów i pestycydów.

Środki czystości dla domu Bentley Organic stworzono z organicznych składników, więc są wolne od szkodliwych substancji chemicznych. Ich unikalne formuły są przyjazne dla środowiska i bezwzględne dla brudu i bakterii, zabijając 99,9% z nich. W 100 % jest złożony z naturalnych składników. 
Najwyższy ekologiczny standard potwierdza brytyjski certyfikat organiczności Soil Association.
Skład jest prosty- woda, kwas mlekowy, kwas cytrynowy, kwas jabłkowy, ekstrakt z liści aloesu.


Jak sprawdził się płyn?
Sposób użycia jest prosty. Do 1 litra wody dodaj ok. 30 ml płynu . Owoce i warzywa zanurzamy w wodzie z płynem, przepłuczemy je przez ok. 2-3 minuty. Następnie płuczemy pod bieżącą wodą.

Płyn jest bezbarwny i bezzapachowy, umyte nim warzywa zachowują swój smak i zapach. Nie pieni się i niczym nie przypomina chemicznych płynów, które często można znaleźć w sklepach.
Można oczywiście korzystać z domowych, tańszych  sposobów, ale nie każdy lubi przygotowywać domowe mikstury. 
Moją uwagę przykuł skład, naturalne składniki są nieszkodliwe dla nas, ale i dla środowiska. Ulegają biodegradacji i nie zanieczyszczają środowiska. 
Mam zamiar wypróbować kilka innych produktów marki przeznaczonych do domu, kilka możecie znaleźć tutaj. Ten płyn do mycia warzyw kosztuje 32,99 zł/500 ml, można go znaleźć miedzy innymi tutaj.

Jakie są Wasze sposoby na pozbycie się pestycydów?
Używałyście kiedyś tego produktu? Jak się sprawdził?

Pozdrawiam!

Ulubieńcy ostatnich miesięcy

Ulubieńcy ostatnich miesięcy

Cześć!

Dawno nie pokazywałam ulubieńców, a mam ich kilku. Wszystkich używam od wielu tygodni i kilka z nich na pewno kupię ponownie. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam:)

Zacznę od maski o twarzy z olejem arganowym So Bio, o której pisałam niedawno TUTAJ. Stosuję ją 2 razy w tygodniu i bardzo ją lubię. Pięknie pachnie cytrusami i jest bardzo odżywcza.  Kosztuje około 40 zł i na pewno będę do niej wracać. 

Krem wodny It's skin z witaminą C dostałam od koleżanki i bardzo przypadł mi do gustu. Krem spełnia rolę serum, widzę efekt rozjaśniający i rozświetlający na skórze. Oprócz witaminy C zawiera także wyciąg z zielonej herbaty. Stosowane systematycznie daje dobre rezultaty. Wiosną taka kuracja pomaga odżyć skórze i znacznie poprawia jej wygląd. Może polecicie mi jakieś inne serum z witaminą C?




Krem pod oczy marki balance Me  świetnie nawilża skórę i już mam kolejne opakowanie. Jest wydajny i ma świetny skład. 
Olej arganowy kilka razy w tygodniu zastępuje mi krem na noc i dobrze się sprawdza. Nakładam go też na końcówki włosów i skórki paznokci. To opakowanie mam już drugi miesiąc, ciągle jest go sporo. 

Krem do rąk Figs & Rouge z masłem kakaowym nie sprawdził mi się zimą za to teraz to mój ulubiony krem do rąk. Więcej na jego temat pisałam tutaj. Gdyby nie wysoka cena na pewno sięgałabym po niego częściej.

Miałam już kilka opakowań pinki antybakteryjnej z Bentley Organic. Wracam do niej, bo dobrze się sprawdza i jest bardzo wydajna. Nie przesusza dłoni, małe opakowanie nie ciąży mi w torebce. Sprawdza się kiedy nie mam gdzie umyć rąk, zwłaszcza w podróży.

Ostatnim kosmetykiem jest balsam do ust Pai Cosmetics, który pięknie pachnie bergamotką. W składzie jest też masło kakaowe i olej ze słodkich migdałów, masło shea i wosk pszczeli. Wszystko zamknięte w ładnym metalowym słoiczku.

 




To już wszystko, może miałyście kiedyś któryś z tych kosmetyków? Dajcie znać jak się sprawdziły:) 
Jakich Wy macie ulubieńców w tym miesiącu? 

Pozdrawiam!



Ulubieńcy lipca

Ulubieńcy lipca

Witam!
Na podsumowanie miesiąca przygotowałam ulubieńców .W lipcu chętnie sięgałam po kilka sprawdzonych kosmetyków. Są też nowe odkrycia:)


Na początek woda termalna marki evian, skusiłam się na nią w Super-Pharm, 
kosztowała 9, 99 zł. Świetnie się sprawdza latem, chłodzi i odświeża skórę. Wodę termalną mam zawsze w torebce. Z tej jestem bardzo zadowolona:)
Balsam do ciała Burt's Bees jest przeznaczony dla każdego z wrażliwą skórą, nawet niemowlaków. Ma bardzo delikatny, przyjemny zapach. Nigdy nie miałam balsamu o takiej konsystencji. Jest bardzo kremowa i jednocześnie lekka. Szybko się wchłania, zostawia lekką warstwę ochronną, która się nie klei. Świetny balsam. Szkoda, że kosmetyki Burt's Bees nie są dostępne w Polsce. Balsam jest w 98,79 % naturalny:)


Antybakteryjna pianka do rąk Bentley Organics, to już moje kolejne opakowanie. Więcej na jej temat możecie przeczytać TUTAJ. Dobrze się sprawdza i wystarcza na bardzo długo. To mój ulubiony produkt to dezynfekcji rąk, polecam:) Codziennie przecieram nią też telefon, doskonale się do tego nadaje. 
Jogurtowy krem do twarzy spf 50 marki Korres to jeden z lepszych filtrów jakie używałam. Nie bieli skóry i dobrze się wchłania. Więcej na jego temat znajdziecie TUTAJ.


Krem na noc z Love me Green stosuję od kilku tygodni, dobrze się sprawdza. Pełną recenzję zamieszczą kiedy go wykończę. 
Ekologiczna glinka ghassoul z Ecospa- używam jej 2-3 razy w tygodniu jako maskę do twarzy. Jest bardzo wydajna. Działanie jest widoczne, skóra wyraźnie oczyszczona. Rozrabiam ją z wodą, czasem dodaję trochę oleju. Sprawdza się bardzo dobrze:)
Na koniec nowe odkrycie- regeneracyjne serum do paznokci- REGENERUM. W składzie znajdziemy oleje: makadamia, ze słodkich migdałów, z pestek winogron i rycynowy. Dodatkowo jest wzbogacony witaminami A i E. Dzięki temu serum moje liche paznokcie są mocniejsze, skórki są nawilżone. Cieszę się, że na nie trafiłam. Stosuję je od ponad miesiąca, na pewno kupię kolejne opakowanie. 


To już wszystkie kosmetyki, które chciałam Wam pokazać, chętnie poznam Waszych ulubieńców. Może mi coś polecicie?

Pozdrawiam!

Letni niezbędnik

Letni niezbędnik

Letnie kosmetyczka wcale nie musi być sporych rozmiarów. Na krótkie wyjazdy biorę jedynie niezbędne rzeczy, najchętniej w mniejszych opakowaniach.


Kremem, który zawsze pakuję w pierwszej kolejności jest ten z wysokim filtrem, teraz używam kremu greckiej marki Korres. Świetnie się sprawdza, za jakiś czas napiszę o nim więcej. 
Przydatna jest też pianka antybakteryjna do rąk Bentley Ogranic, pisałam już o niej TUTAJ.
Woda termalna Jonzac w mniejszym opakowaniu, sprawdza się idealnie, zawsze mam ją w torebce, recenzję znajdziecie TU.
Ałun stosuję jako dezodorant, a także jako przyspieszacz gojenia wszelkich ran, oparzeń czy ukąszeń. 
Warto zabrać też masło shea lub inne masło, w tym roku wykorzystam masło shea marki L'occitane, w małym opakowaniu. Zabiorę także ukochany waniliowy balsam Figs& Rouge, który jest wielozadaniowy. Dobry jako balsam do ust, a nawet jako krem do twarzy, ukoi przesuszoną skórę. Dobrze nawilża, a małe pudełeczko można mieć zawsze przy sobie.
Krem do rąk w mniejszym opakowaniu, tym razem marki AAeco, który dostałam kiedyś jako gratis przy zakupach.
Do tego pomadka w filtrem spf 30 wyszukana w TKmaxx.


Idealnie sprawdzają się próbki, mam ich całkiem sporo: kremy balsamy, szampony, odżywki, podkłady, żele w mycia twarzy i maseczki. Może znajdę jakiś fajny produkt i zdecyduję się na pełnowymiarowe opakowanie. 


Na wakacjach makijaż ograniczam do minimum, najchętniej podkreślam tylko oczy. Do tego służy mi kolejne opakowanie maskary Dr. Hauchka oraz kredka do oczu Lily Lolo.
Maskara nie jest wodoodporna, mimo to jest trwała jak na naturalny tusz. Zdecydowanie najlepsza ze wszystkich, które stosowałam do tej pory.


Ostatni niezbędnik do okulary przeciwsłoneczne. Nie ruszam się bez nich z domu, moje oczy są bardzo wrażliwe na słońce. Krem z filtrem do ciała zabieram w dużym opakowaniu. Nie nakładam go codziennie na całe ciało, tylko kiedy spędzam na zewnątrz dużo czasu w słońcu. Nie zdarza się to bardzo często. Ten sprawdza się dobrze.



Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam. Staram się nie zabierać wielu kosmetyków.
Jeśli macie jakieś inne niezbędne produkty chętnie je poznam:)

Szukam dobrego kremu BB, może polecicie mi jakieś produkt? Najlepiej z wysokim filtrem. Mam ochotę na azjatycki krem BB, podobno nie mają sobie równych.
Czekam na Wasze propozycje:)

Losowanie kosmetyków do włosów marki Skin Blossom już jutro, na zgłoszenia macie jeszcze czas do północy. Zapraszam:) Wszystkie informacje znajdziecie TUTAJ.



Pozdrawiam!

Antybakteryjna pianka do rąk z Bentley Organics

Antybakteryjna pianka do rąk z Bentley Organics

Nie zapominam o tej piance kiedy gdzieś wyjeżdżam, kilka razy była bardzo przydatna. Wiele płynów do dezynfekcji jest na bazie alkoholu, dlatego wysuszają dłonie i mają drażniący zapach. Na dłuższą metę ich używanie może jedynie zaszkodzić i przesuszać dłonie.
Kiedy zobaczyłam piankę dezynfekującą od razu chciałam ją wypróbować. Byłam ciekawa jak się sprawdzi.
Opakowanie zawiera 50 ml., buteleczka ma wygodny w użyciu atomizer. Jedna porcja wystarczy, żeby zdezynfekować  ręce. Według producenta opakowanie wystarcza na 125 użyć. Jest ważna przez 12 miesięcy od momentu otworzenia. Mała buteleczka jest lekka i poręczna, mieści się w kieszeni.


To wygony i szybki sposób na odświeżenie rąk, dużo lepszy niż chusteczki, które bywają cięższe i do tego są jednorazowe, dlatego staram się ich nie używać.
Pianka do rąk ma w składzie 90% organicznych składników. Trudno uwierzyć, że taka delikatna pianka radzi sobie z bakteriami, na szczęście tak jest, zabija ich około 99,9%. Sprawdziły to testy niezależnej organizacji przyznające certyfikat Soil Association.
Pianka jest bardzo przyjemna w użyciu. Po aplikacji skóra jest gładka, odświeżona, ręce nie wymagają nałożenia kremu do rąk. Wchłania się całkowicie. Skóra jest nawilżona, miedzy innymi za sprawą aloesu. 


Można ją znaleźć w wielu sklepach internetowych, kosztuje około 20 zł. Warto wrzucić ją do swojej torebki.
Może już stosowałyście tą piankę? Znacie inne podobne preparaty?


Przypominam o rozdaniu, macie jeszcze czas na zgłoszenia, zapraszam TUTAJ :)


Miłego dnia!


Mydło detoksykujące z grejpfruta, cytryny i wodorostów

Mydło detoksykujące z grejpfruta, cytryny i wodorostów

Dostałam niedawno mydło marki Bentley Organic, która zaczęła swoją działalność właśnie od naturalnych mydeł. Z czasem oferta się rozszerzyła o kolejne produkty. Wszystkie kosmetyki marki posiadają certyfikat Soil Association, a także certyfikat ochrony środowiska ISO 14001.


Mydło jest spore, kostka ma 150 g. Pachnie przyjemnie orzeźwiająco. Jest naturalne i skutecznie oczyszcza naszą skórę. Ma kremową konsystencję i delikatnie się pieni.

Skład mydła:  woda, gliceryna, sole sodowe olejku palmowego (z owocu palmy), sole sodowe olejku kokosowego, sole sodowe oleju palmowego (z nasion), naturalne substancje zapachowe Limonene, tetrasodium etidronate, pentasodium pentetate, olejek ze skórki cytryny, olejek ze skórki grejpfruta, cytral, ekstrakt z morszczynu pęcherzykowatego. 


Bardzo je polubiłam. Nie wysusza skóry, pozostawia ją gładką i oczyszczoną, chętnie wypróbuję innych mydeł Bentley Organics. Do wyboru są jeszcze cztery inne kostki:

Wygładzające mydło z miodu, otrąb i płatków owsianych

Ożywiające mydło z cynamonem, słodką pomarańczą i goździkiem

Głęboko oczyszczające mydło z oliwek, olejku herbacianego i eukaliptusa

Łagodzące i nawilżające mydło z aloesem, lawendą i jojobą


Więcej informacji najdziecie na stronie marki.
Stosowałyście kiedyś kosmetyki z Bentley Organic? Jak się u Was sprawdziły?

Pozdrawiam:)

Szampon miętowy

Szampon miętowy

Trafiłam na dobry szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się marki Bentley Ogranic. Pachnie mięta, zawiera także olejek z drzewa herbacianego i cytryną. Pachnie przyjemnie i orzeźwiająco.  Nie zawiera slsów, ani sylikonów, które zwykle możemy znaleźć w składzie szamponów. Trafiłam na promocje i  za pojemność 250 ml. zapłaciłam 3 i pół funta.

Wszystkie kosmetyki  Bentley Organic posiadają certyfikat Soil Association- to najpopularniejszy organizacja w Anglii, założona w 1946 roku cieszy się zaufaniem i jest wiarygodna.
Firma stara się pozyskiwać jak najlepsze surowce, ich mydła posiadają również certyfikat ochrony środowiska. 


Firma Bentley Organic została założona w 2006 roku i cieszy się dużym powodzeniem, jest przyjazna skórze, środowisku i naszemu portfelowi. To dobra alternatywa dla drogich marek. 


Szampon dobrze oczyszcza włosy, w czasie mycia powstaje niewielka piana. Zapach jest przyjemny. Po jego użyciu włosy dobrze się rozczesują. Nie możemy jednak liczyć na efekt lśniących włosów. To normalne w przypadku naturalnych składników, mimo to nie chcę używać sylikonu i jedwabiu, które oblepiają włosy i w rezultacie je niszczą. Postaram się kupić odżywkę z tej serii i sprawdzę jak działa. 
Jestem z niego zadowolona i na pewno skuszę się na inne wersje zapachowe. 
Szampon i inne produkty można kupić też w Polsce. Znalazłam w kilku sklepach internetowych, tu najtaniej: http://lilinatura.pl/product/bentley_szampon.html

Może ktoś już próbował? 

Natłok żeli pod prysznic

Natłok żeli pod prysznic

Wykończyłam lawendowy żel pod prysznic z Bentley Organic i nie mogłam znaleźć kolejnego. Nie miałam ostatnio czasu chodzić po sklepach, bo doprowadzaliśmy do porządku nowe miejsce. Teraz można odetchnąć.
Żel z Bentley pięknie pachniał lawendą, niektórzy nie przepadają za tym zapachem, ja jestem jego zwolenniczką o czym już pisałam. Lawenda jest tu bardzo intensywna, zawiera również aloes i jojobę.
Od żelu nie wymagam zbyt wiele, dobrze jeśli zapach jest przyjemny. Ten był ok, do tego miał certyfikat Soil Association.
Skończył się i ciężko było w moim miasteczku znaleźć coś godnego uwagi.
Bardzo się ucieszyłam kiedy w supermarkecie wypatrzyłam żel w z tym samym certyfikatem w cenie 1 funta. Super! Tym razem zapach lawendowo- mandarynkowy. Świeży, bardzo mi odpowiada.
Dobry produkt w jeszcze lepszej cenie, bo za żel pod prysznic moim zdaniem nie ma co przepłacać.
W Wielkiej Brytanii często w prasie codziennej można znaleźć kupony na produkty czy jakieś rabaty. Często oferują witaminy czy kosmetyki. Pracuje w miejscu gdzie codziennie wieczorem wyrzuca się stosy gazet, więc  kto wyszuka coś dla siebie może zabrać co chce. Kilka dni temu wypatrzyłam kupon do Body Shop na żel pod prysznic. Do Body Shop cudownie jest wejść i patrzeć na kolorowe półki, niestety naturalna promocja marki mija się z prawdą. Kupon był jednak na żele z pełni przyjazne dla skóry i środowiska. Wzięłam 3 i o dziwo kiedy pojechałam do sklepu udało mi się je wszystko zrealizować:)
Teraz mam spokój na jakiś czas. Wybrałam 3 spośród siedmiu zapachów, ciężko było się zdecydować. Żele nie zawierają parabenów, SLSów, barwników ani nawet mydła. Jest całkowicie biodegradowalny, a butelka nadaje się do recyklingu. Wszystko składniki pozyskane są w ramach Wspólnoty Uczciwego Handlu. Już wcześniej zwróciłam na nie uwagę, ale cena 25 zł za żel pod prysznic mnie zniechęciła. Wiem, że można trafić na promocję i wtedy można się skusić.
Wybrałam orzeźwiające zapachy : gruszka z trawą cytrynową, ogórek i miętę oraz arbuz z eukaliptusem. Wszystkie zapachy mi odpowiadają, butelki pięknie się prezentują.
Użyłam tylko tego z gruszką i cała łazienka pachniała przez dłuższy czas. Na skórze zapachu nie wyczuwam, bo od razu nakładam balsam. Produkt bardzo wydajny, choć wodnisty trzeba uważać żeby nie wylać połowy butelki, ale to jedyna wada. Nie zauważyłam specjalnego nawilżenia, ale plus za to, że nie wysusza mojej skóry. Cieszę się, że udało mi się dostać te produkty, może wypróbuję jeszcze kolejne zapachy. Na jakiś czas mam spokój, bo te wystarczą na dłuższy czas:)
Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger