Przysiady zrobione:)

Przysiady zrobione:)

Dzisiaj zakończyłam moje czerwcowe wyzwanie, zrobiłam w czerwcu łącznie 3295 przysiadów!
Czy było warto?
Zdecydowanie TAK:)

Po pierwsze udowodniłam sobie, że mogę:) Na lodówce zawiesiłam kartkę, na której skreślałam kolejne dni, cieszę się, że udało mi się wytrwać. Czasem miałam niewiele czasu, ale zawsze się mobilizowałam, bardzo chciałam sprostać wyzwaniu. 
Pierwsze dni były całkiem przyjemne, nie wiedziałam jak będzie później. Bez problemu mogę zrobić 100 przysiadów na raz, ale żeby robić je dokładnie i bez pośpiechu rozkładałam je w seriach po 50, a czasem 70. Wykonywałam przysiady bez obciążenia. 

Wyzwanie zawsze było częścią jakiegoś treningu, wcześniej robiłam krótką rozgrzewkę, żeby przygotować mięśnie i stawy do ćwiczeń. Przysiady mocno angażują do pracy mięśnie ud i pośladków. Trzeba uważać na kolana i zachowywać odpowiednią technikę, wtedy nie będą bolały.
Efekty są zadowalające, mocniejsze mięśnie i szczuplejsze uda, ubyło mi po 2 cm. Pośladki są bardziej uniesione. 
Żeby utrzymać będę codziennie wykonywać 50 przysiadów.
Poza tym ćwiczyłam jak zawsze 4-5 razy w tygodniu- fitness albo bieganie.
W piątek i dzisiaj wypróbowałam nowy trening Total Fitness z Shape. Prowadzi go Tomek Choiński. Próbowałyście go?




Pierwsza runda jest trochę niepozorna, ale potem reszta daje w kość, można się zmęczyć, zwłaszcza przy ćwiczeniach na uda i pośladki w niskim przysiadzie. Polecam, to bardzo fajny trening, będę częściej po niego sięgać.

Teraz rozglądam się na kolejnym wyzwaniem, może tym razem na brzuch. Dam znać jak coś znajdę. A może coś polecacie?
Kilka osób zaczęło wyzwanie razem ze mną, mam nadzieję, że udało Wam się wytrwać, czekam na Wasze wrażenia:)

Pozdrawiam:)


Rozdanie: Wygraj organiczne kosmetyki do włosów:)

Rozdanie: Wygraj organiczne kosmetyki do włosów:)

Witam:) 
Zapraszam Was na rozdanie, mogę je ogłosić dzięki dystrybutorowi marki Skin Blossom. Jeśli chciałybyście wypróbować organiczne produkty do pielęgnacji włosów, zapraszam do udziału.

Marka SKIN BLOSSOM oferuje w pełni organiczne kosmetyki do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów za przystępną cenę. Wszystkie produkty posiadają certifikat Soil Association oraz są zarejestrowanymi kosmetykami wegańskimi.

Firma Skin Blossom wierzy, że nasze ciała są wspaniałe i zasługują na to, aby być traktowane z nadzwyczajnym szacunkiem. Dlatego do produkcji kosmetyków używają najwspanialszych składników organicznych, które są bardzo efektywne i pomagają naturalnie pracować skórze. Skóra staje się zbilansowana a to przyczynia się do poprawy naszego wyglądu i samopoczucia.

Do rozlosowania są dwa zestawy, w skład wchodzą: 

Organiczny pielęgnacyjny szapom do włosów.
Szampon łagodnie myjący, łatwo się pieni oraz odżywia włosy. Specjalna mieszanka olejków eterycznych sprawia, że mycie przynosi przyjemność dla włosów i zmysłów. Rozmaryn stymuluje oraz łagodzi podrażnienia skóry głowy podczas gdy bergamotka wzmacnia cebulki włosów. Olejek z Palmarosy nawilża włosy a wyciągi z olejków cytrusowych odbudowują strukturę włosa. Po umyciu włosy stają się zdrowe, miękkie i błyszczące.
Przeznaczony dla wszystkich rodzajów włosów, również dla wrażliwej skóry głowy. Szampon jest bezpieczny również dla kobiet w ciąży. 
Pojemność 350 ml.

Dodatkowo: Organiczna odżywka do włosów
Ta organiczna odżywka do włosów posiada specjalną formułę opracowaną z olejem z nasion drzewa Pracaxi, które pochodzą z obszaru lasów tropikalnych w Amazonii. Dzięki temu olej, pochodzący z nasion Pracaxi, który jest tłoczony na zimno ma właściwości silnie nawilżające. Mieszanka oleju z nasion Pracxi, rozmarynu, bergamotki oraz wyciągu z olejku Palmarosy odżywia głęboko włosy, nawilża oraz sprawia, że włosy są miękkie i błyszczące.
Przeznaczony dla wszystkich rodzajów włosów, również dla wrażliwej skóry głowy. Odżywka jest bezpieczna również dla kobiet w ciąży. 
Pojemność 350 ml.



Co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w rozdaniu? 

1. Być publicznym obserwatorem mojego bloga.

2. Polubić fanpage sklepu Biopiekno na Facebooku. (Proszę podać nick lub inicjały)

3. Możesz udostępnić informację o rozdaniu na swojej stronie, to zwiększy Twoje szanse:)

Rozdanie potrwa dwa tygodnie, na zgłoszenie macie czas do 14.07, wyniki ogłoszę kolejnego dnia. 




Zapraszam do udziału i życzę powodzenia!
Stosowałyście kiedyś kosmetyki tej marki?

Pozdrawiam!


Jakie zioła wykorzystać w domowej pielęgnacji?

Jakie zioła wykorzystać w domowej pielęgnacji?

Lato to dobry czas na zbieranie i suszenie ziół, które możemy wykorzystać później w domowej pielęgnacji. W tamtym roku ususzyłam jedynie płatki nagietka, w tym sezonie chciałabym zgromadzić ich trochę więcej. 
Przeglądnęłam swój kieszonkowy "Atlas ziół" zaznaczyłam kilka roślin, na które będę polować. 



Atlas jest mały, ale mozna w nim znaleźc sporo ciekawych informacji. Przy każdej roślinie znajduje się dokłądny opis oraz zastosowanie. 
Kosztował 10 zł w skłdnicy taniej książki. 
Drugą książką, do któtej sięgam jest "Looking good and feelin young" wydaną przez Neal's Yard Remedies. Jest w niej sporo pomysłów na to jak wykorzystac różne ziołowe mieszanki na co dzień.


NAGIETEK



Bardzo lubię kosmetyki z jego dodatkiem, świetnie łagodzi wszelkie podrażnienia, wypryski, przyspiesza gojenie ran i koi skórę. Pora na jego zbieranie i suszenie to lipiec. Można przygotować z niego oliwkę, robić kojące okłady, mikstury do inhalacji i kąpieli.

RUMIANEK



Ma działanie odkażające i przeciwzapalne, poprawia zdolność do regeneracji skóry. Napar z kwiatów może być stosowany przy bólach gardła, dziąseł czy żołądka. Działa kojąco na migrenę i nerwobóle. 
Kąpiel z dodatkiem rumianku łagodzą choroby skórne i zmiękczają skórę. Okłady można stosować przy stanach zapalnych oczu i spojówek. 
Wywar pomaga w leczeniu bezsenności. 

BRATEK (FIOŁEK TRÓJBARWNY)


  
Można je zbierać i suszyć od maja do września. Zewnętrznie jest stosowany przy trądziku, wypryskach, wysypkach. Zmniejsza łojotok i wygładza cerę. Wywar przyspiesza przemianę materii, oczyszcza organizm, przynosi ulgę przy chorobach układu moczowego. 
Zimnym wywarem można przemywać też twarz kilka razy dziennie. 

KWIAT LIPY



To jedyny kwiat, który suszyłam już tym roku, trzeba go zbierać pod koniec czerwca i na początku lipca. Przyda się na zimniejsze miesiące, bo herbatka z kwiatów lipy przydają się przy przeziębieniach. Działa moczopędnie, przeciwgorączkowo, przeciwwirusowo i oraz uspokajająco. Łagodzi też ból gardła i kaszel.

KONICZYNA ŁĄKOWA



Napar z koniczyny ma właściwości przeciwmiażdżycowe, jest stosowany jako środek podnoszący odporność w stanach rekonwalescencji. 
Dodana do kąpieli zwalcza bóle reumatyczne i dermatozy. 
Wywar pomaga pozbyć się zaparć i zaburzeń pokarmowych. Może być również stosowany do płukania gardła i jamy ustnej.
Okłady pomagają leczyć trudno gojące się rany, świąd skóry, oparzenia, odmrożenia i ukąszenia przez owady.
Sok z ziela koniczyny łąkowej działa wzmacniająco na organizm, może być podawany przy wyczerpaniu fizycznym, psychicznym i chorobach nowotworowych.

Wydaje mi się, że na początek tyle wystarczy, nie wiem na pewno czy uda mi się znaleźć wszystkie te rośliny w odpowiednich miejscach. Z dala do dróg, torów kolejowych w ustronnych i nie zanieczyszczonych miejscach. Duże miasta nie wchodzą w grę. Wakacje to dobry moment,mamy czas żeby poszukac roślin, które nas interesują na wakacyjnych wyjazdach. 

Zaznaczyłam sobie jeszcze kilka ziół, które mogą przydać się jednej z Was:
Arnika - dla osób ze skórą tłustą i zanieczyszczoną.
Dziurawiec - oczyszcza i rozjaśnia cerę, dobry dla skóry tłustej, mieszanej, ze stanami zapalnymi. Jednak trzeba uważać, bo uwrażliwia na promnieniowanie słoneczne.
Głóg - wpływa łagodząco na skórę suchą i starzejącą się.
Kwiat lawendy - doskonały do cery zmęczonej i suchej.
Melisa - działa odświeżająco na skórę zmęczoną i dojrzałą.
Ogórecznik - skuteczny w przypadku skóry źle ukrwionej i zwiotczałej.
Skrzyp - ma właściwości ściągające i zwęża pory.
Szałwia- usuwa nadmierną ilość łoju i leczy stany zapalne.
Tymianek- otwiera pory i reguluje działanie gruczołów łojowych.

Jak i kiedy zbierać zioła?

Najlepszym momentem na zbieranie ziół są słoneczne poranki, cenne olejki nie zdążą wyparowac z kwiatów. Zerwane rośliny wkładamy do bawełnianej torby bądź kosza wiklinowego. Przed rozpoczęciem suszenia musimy je oczyścić z ziemi i wysuszyć jeśli to konieczne, inaczej wszystko zgnije. W tym celu rozkładamy je na gazetach i zostawiamy w przewiewnym miejscu. Ziół nie można suszyć w pełnym słońcu, niszczmy tak naturalne olejki eteryczne. 
Jeśli nie mamy odpowiedniego miejsca możemy suszyć zioła w piekarniku. Nastawiamy go na około 60 stopni, rozkładamy rośliny na blachach i suszymy je przy lekko uchylonym piekarniku. 
Kiedy wyschną są gotowe, nie powinny się kruszyć. Tego sposobu nie próbowałam. Wolę suszyć je na rozłożone na gazetach.
Gotowe zioła przechowujemy w bawełnianych woreczkach lub słoikach. Szczelnie zapakowane mogę przetrwać nawet 2 lata. 
Można je także mrozić, ale wtedy musimy je wykorzystać o wiele szybciej.

Z ziół można przygotowywac inhalacje, herbatki, kąpiele czy okłady. Dowawac je do olejków. 
Czasem ciężko znaleźc kwiaty czy zioła w odpowiednich warunkach, wtedy nie ryzykuje. Nie zbieram ich jeśli rosną z zanieczyszczonych miejscach. W razie czego są zawsze gotowe mieszanki. Sposobów jest wiele.

Lubicie stosowac zioła w pielęgnacji? Jestem ciekawa czy suszycie je, a może stawiacie na gotowe produkty? 

Pozdrawiam:)



Oczyszczająca glinka RHASSOUL - alva

Oczyszczająca glinka RHASSOUL - alva

Witam, dziś zamieszczam recenzję glinki oczyszczającej marki Alva. Używam jej regularnie od kilku tygodni, sprawdziłam jak się sprawdza przy różnym zastosowaniu. Jeśli jesteście zainteresowani zapraszam do lektury:) Glinka pochodzi ze sklepu Lavendic.pl.

Informacje od producenta:
Naturalna glinka marokańska Rhassoul w postaci sypkiej, nie zawiera żadnych środków zapachowych ani innych dodatków.  Jest to koncentrat substancji mineralnych, o całkowicie naturalnym pochodzeniu, co sprawia, że nie przenosi bakterii. Glinka Rhassoul jest jedną z najdelikatniejszych glinek, odpowiednią dla najbardziej wrażliwej i alergicznej skóry.
Bogactwo minerałów zawartych w Rhassoul połączone z ich naturalnie zrównoważonym pH 6 pozwala odżywiać skórę nawet podczas mycia, przekształca unikalne struktury koloidalne w połączeniu z wodą dając poczucie gładkości i delikatności.
Glinka marokańska Rhassoul może być stosowana na wiele sposobów, np. do mycia ciała, włosów, golenia a także jako maseczka, można przygotować z niej domowe kosmetyki indywidualnie w zależności od potrzeb.
Najwyższej jakości glinki nie są poddawane żadnym obróbkom chemicznym. Jak za starożytnych czasów, tuż po wydobyciu są one suszone na słońcu, a następnie rozdrabniane. Rozwój technologii sprawił, iż w porównaniu z dawnymi czasami, obecnie potrafimy rozdrobnić glinki do delikatnego pyłku o jedwabistym dotyku, co jeszcze bardziej zwiększa przyjemność zastosowania masek na bazie glinek.


Działanie glinek jako składników kosmetycznych:

- wchłaniają nadmiar łoju,
- zwężają i oczyszczają pory skóry,
- usuwają zanieczyszczenia,
- delikatnie złuszczają,
- mineralizują,
- działają gojąco i łagodząco,
- poprawiają koloryt skóry,
- wygładzają.
Naturalny i organiczny kosmetyk posiadający certyfikat Ecocert.
- w 100% naturalny zapach
- bez parabenów,
- bez glikolu,
- bez sztucznych barwników
- bez silikonu
- bez Phenoxyethanolu
- bez PEG i SLS
- bez składników GMO
- fizjologiczne pH
- hypoalergiczny

Polecana :
  • Dla skóry mieszanej i tłustej
  • Dla skóry z problemami (trądzik, wypryski, zaskórniki, nadmierne wydzielanie serum)
  • Dla skóry zmęczonej, poszarzałej


Moja opinia:

Glinka przychodzi do nas w kartonowym opakowaniu, w środku znajduje się aż 200 g produktu w foliowym woreczku. Nie jest to poręczne, od razu przesypałam ją do słoiczka. Na szczęście to jedyna wada jaką zauważam.




Glinka Rhassoul sprawdza się u mnie bardzo dobrze, najczęściej robię na jej bazie maski na twarz i dekolt, dodaję ją także do peelingów, albo zastępuję nią szampon. 
Maskę wykonuję 2-3 razy w tygodniu. Glinkę rozrabiam z różanym hydrolatem, jednorazowo zużywam 2 łyżki. Do rozrabiania używam drewnianej łyżeczki i szklanej miseczki, glinka w reakcji z metalem traci swoje właściwości.

Polubiłam też glinkę w roli szamponu. Rozrabiam ją z wodą i masuję skórę głowy oraz włosy. Efekt jest zadowalający, włosy dobrze się rozczesują i są błyszczące. Są jedynie trochę sztywniejsze. Moje włosy szybko się przetłuszczają, zwłaszcza kiedy jest gorąco, muszę myć je codziennie. Dzięki glince mogę robić to rzadziej. 
Glinka nie zmywa naturalnych tłuszczów pokrywających włosy, więc ich produkcja nie zostaje zwiększana jak przy standardowym myciu głowy każdego dnia. Nie mam problemu z wypłukaniem włosów, mycie nią głowy nie zabiera więcej czasu niż standardowym szamponem. Wymieszanie jej z wodą trwa tylko chwilę.
Nie zastępuję nią jednak szamponu na stałe, stosuję ją co drugie mycie głowy. Udało mi się ograniczyć mycie głowy, teraz robię to co drugi dzień.

Cena glinki jest przystępna- 200 g kosztuje 42,88, jest dostępna TUTAJ. Jeśli polubicie fanpage sklepu Lavendic otrzymacie 10% zniżki wszystkie produkty.

Jestem ciekawa czy stosujecie glinki zamiast szamponu?
Jakie lubicie najbardziej?

Pozdrawiam:)

Wyniki rozdania :)

Wreszcie mogę ogłosić wyniki rozdania :) Zainteresowanie było bardzo duże, co  mnie ogromnie cieszy!
Mogłam nagrodzić jedynie dwie z Was:

Marcepanka

rogaczki

Gratuluję!
Proszę o kontakt: ekocentryczkablog@gmail.com

Dziękuję Wszystkim za udział! 
Pozdrawiam serdecznie:)
Truskawkowa pielęgnacja twarzy

Truskawkowa pielęgnacja twarzy

Sezon na truskawki w pełni i warto to wykorzystać:) Jem truskawki codziennie i przygotowuje różne warianty maseczek. Ostatnie tygodnie były bardzo napięte, ale znalazłam czas, żeby wypróbować kilka przepisów. 

Truskawki to źródło antyoksydantów- witaminy C, A a także B. Zawierają potas, fosfor, sód, magnez, wapń, żelazo, które korzystnie wpływają na skórę. 
Do robienia kosmetyków możemy używać liści truskawek, soku i owoców. Napar z liści możemy wykorzystać jako tonik do twarzy, idealnie sprawdzi się przy cerze tłustej i mieszanej.
Truskawki mają korzystny wpływ na zęby, wybielają je i odświeżają oddech. 



Przeglądnęłam kilka książek i znalazłam ciekawe przepisy, truskawka ma wiele pielęgnujących właściwości:
- działa odżywczo i regenerująco na skórę,
- wyrównuje koloryt i pomaga usunąć przebarwienia,
- działa bakteriobójczo i ściągająco,
- zwiększa elastyczność skóry i odmładza ją,
- przyspiesza gojenia ran,
- zwęża i oczyszcza pory, reguluje wydzielanie sebum, pomaga w walce z trądzikiem,
- nawilża skórę.

Działa także aromaterapeutycznie, chyba nie znam osoby, która nie lubi truskawek:)



Pasta do oczyszczania skóry i/lub zębów
4 dojrzałe truskawki
1 kropla miętowego lub lawendowego

Wystarczy rozgnieść truskawki widelcem i dodać kroplę olejku eterycznego. Jeśli chcemy wykorzystać uzyskaną masę do mycia twarzy, masujemy delikatnie przez minutę, po czym dokładnie spłukujemy. Idealnie sprawdza się dla skóry mieszanej i tłustej, a także normalnej. 
Nie przechowujemy jej, należy wykorzystać ją od razu po przyrządzeniu. 

Jeśli chcemy wykorzystać ją w celu wybielenia zębów, możemy nałożyć ją na szczoteczkę do zębów i rozprowadzać przez minimum 2-3 minuty. Można dodać odrobinę sody oczyszczonej. Nie wykonujemy często tego zabiegu, zwłaszcza z sodą. Soda ma bardzo silne działanie, stosuję ją najwyżej 1-2 razy w miesiącu.
Nie polecam osobom z nadwrażliwymi zębami.

Truskawka z awokado
4 dojrzałe truskawki
1/4 dojrzałego awokado

To mój pomysł i świetnie się sprawdza:) Składniki rozgniatamy widelcem i nakładamy na oczyszczoną twarz na około 10 minut. Działa nawilżająco i odżywczo na skórę. Świetnie działa, wygładza skórę i delikatnie ją złuszcza. Pięknie pachnie.

Truskawki + płatki owsiane
2 łyżki otrąb owsianych
4 dojrzałe truskawki
łyżeczka lekkiego kremu 

Delikatna maska oczyszczająca i złuszczająca. 
Rozgniatamy truskawki widelcem i mieszamy je z pozostałymi składnikami. Nakładamy na twarz na około 10 minut, po czym dokładnie spłukujemy. 

Truskawki + olej
4 truskawki
łyżka oleju - tutaj wybieramy według uznania olej, który dobrze działa na naszą skórę. 
Ja używam oleju z pestek truskawek czy malin, arganowego lub różanego. 
Taka maska odżywia i mocno nawilża skórę, rozświetla ją. 

Truskawki + cytryna
4 dojrzałe truskawki
łyżka soku z cytryny

Truskawki rozgniatamy widelcem i mieszamy z sokiem z cytryny. Świetnie rozjaśnia przebarwienia i oczyszcza pory, przypadnie do gustu osobom z tłustą skórą.

Truskawki + banan
4 dojrzałe truskawki
mały dojrzały banan

Owoce rozgniatamy widelcem i nakładamy na oczyszczoną twarz na około 10-15 minut. Nawilża i zmiękcza skórę. Pachnie obłędnie!


Uwaga! Truskawki mogą uczulać, przed zrobieniem maski lepiej spróbować na skórze czy nie wywoła podrażnienia. 


TUTAJ znajdziecie kilka ciekawych przepisów na naturalne maski do twarzy.

Truskawki lubię w każdej postaci, najczęściej jem je same, albo robię koktajle:)



Może znacie inne przepisy na kosmetyki z truskawkami? 

Do północy macie czas na wzięcie udziału w ROZDANIU, zachęcam:) 
Wyniki ogłoszę już jutro.




Udanej niedzieli:)
Pozdrawiam!


Woda termalna Jonzac- nowe odkrycie

Woda termalna Jonzac- nowe odkrycie

Latem nie potrafię się obejść bez wody termalnej, staram się zawsze mieć ją przy sobie. Spryskuję nią twarz bardzo często. Sięgam także po różne hydrolaty, ale w ciągu dnia woda termalna sprawdza się idealnie. Używam jej też codziennie rano po umyciu twarzy, czasem nawet zaraz po przebudzeniu. 
Kiedy na zewnątrz jest gorąco jej działanie jest niecenione.

Czym wyróżnia się woda termalna?
Woda termalna to woda podziemna, krystalicznie czyta. Jest wysoko zmineralizowana i dzięki temu dobrze wpływa na stan naszej skóry. Jest odpowiednia dla każdego typu cery. Dobrze sprawdza się nawet u osób z cerą wrażliwą, problematyczną czy alergiczną. 

Jej główne zalety:
- łagodzi podrażnienia, 
- wspomaga proces regeneracji skóry,
- przywraca skórze odpowiednie pH,
- redukuje obrzęki i opuchnięcia,
- dba o nawilżenia i redukuje zaczerwienienia,
- poprawia ogólny stan skóry,
- dostarcza potrzebnych minerałów,
- aktywuje odnowę komórek,
- wzmacnia barierę ochronną skóry,
- wygładza skórę.

Latem w pielęgnacji twarzy woda termalna towarzyszy mi przez cały dzień. Spryskuje nią skórę po każdym umyciu twarzy, czy demakijażu. Łagodzi wszelkie zaczerwienienia i zwiększa nawilżenie. Pomaga też zmniejszyć ewentualne opuchnięcia twarzy, które mogą pojawić się nad ranem.
Kiedy nakładam makijaż również wykańczam go wodą termalną, sypki podkład dzięki wilgoci traci pudrowe wykończenie i wygląda o wiele korzystniej, skóra jest świeża i promienna. Makijaż jest lepiej utrwalony. Można też spryskac pędzel i nałożyc podklad na mokro, tak również możemy zwiększy trwałośc sypkich podkładów mineralnych.

Dzięki ciśnieniowym dozownikom wodę termalną możemy rozpylać na twarz w ciągu całego dnia wiele razy, bez obaw, że makijaż się rozpłynie. Hydrolaty nie nadają się do tego.
Woda termalna łagodzi podrażnienia po goleniu a także po opalaniu czy innych podrażnieniach. Spryskuję nią maski algowe i te z glinek, dzięki temu nie tworzą skorupy na twarzy.

W ciągu gorącego dnia spryskuję nią twarz wielokrotnie, daje przyjemną i chłodzącą mgiełkę. Dzięki temu skóra jest odświeżona, nawilżona, zaczerwienienia są złagodzone. 
Ale uwaga, stosowałam wody termalne różnych marek i nie każda sprawdza się tak dobrze. Wybieram wody izotoniczne, których nie trzeba osuszać. Takie są najwygodniejsze u użyciu. Do tej pory najchętniej sięgałam po wodę Uriage, ma świetny skład  i jej cena jest przystępna za 150 ml płacimy około 20 zł. 

Niedawno sklep natural4you wprowadził do asortymentu kosmetyki francuskiej marki JONZAC. Wszystkie ich kosmetyki tworzone są na bazie wody termalnej Jonzac. Jednym z trzech kosmetyków, które mogłam wypróbować była własnie woda termalna. Małe opakowanie 50 ml, bardzo mi się spodobało. Zawsze mam je przy sobie. 


http://natural4you.pl/


Woda zachwyciła mnie od pierwszego użycia, atomizer uwalnia minimalną ilość wody, mgiełka jest bardzo przyjemna i kojąca. Spryskujemy nią twarz po czym zostawiamy do wchłonięcia.
Woda ma świetny skład, działa kojąco i regeneracyjne na skórę. Jej właściwości potwierdzone są testami klinicznymi.
Kosmetyki marki Jonzac posiadają certyfikat EcoCert, dodatkowo 1% z ich sprzedaży przeznaczony jest dla organizacji for Planet, która zajmuje się ochroną środowiska.




Więcej na temat marki Jonzac możecie przeczytać TUTAJ. Woda termalna w opakowaniu 50 ml kosztuje 14,90 zł (klik), zdecydowanie bardziej opłaca się zamówić butelką o pojemności 300 ml (klik), kosztuje 39,00 zł.
Na pewno ją zamówię, kiedy wykończę opakowania, które mam. Cena jest podobna do marki Uriage, obie wody są porównywalne, najlepsze jakie do tej pory używałam. 
Za wodą Jonzac przemawia jednak to, że marka wspiera ochronę środowiska. 
Jeśli lubicie wodę termalną polecam Wam ją spróbować.

Używacie wodę termalą? Jaką lubicie najbardziej?

Pozdrawiam:)




Odżywcze mleczko do demakijażu- Macrovita

Odżywcze mleczko do demakijażu- Macrovita

Witajcie:) Nie było mnie kilka dni, wszystko przez ciężką sesję. Na szczęście mam dziś trochę wolnego czasu i mogłam tu zajrzeć. Pomyślałam, że napiszę recenzję mleczka do demakijażu, którego używam codziennie od kilku tygodni. Mam już opinię na jego temat i chętnie się nią z Wami podzielę:)

Mleczko dostałam do przetestowania od marki MACROVITA, wcześniej nie używałam ich kosmetyków. To Grecka marka, która jest dostępna głównie w aptekach i sklepach ekologicznych. W Polsce można je dostać w sklepie internetowym, asortyment jest duży, możecie to sprawdzić tutaj.

Składniki kosmetyków MACROVITA pochodzą głównie z  upraw ekologicznych nadzorowanych przez profesjonalistów. Są wolne od szkodliwych, chemicznych substancji.  
Kosmetyki przeszły pozytywnie testy dermatologiczne, są przebadane pod względem ich składu makrobiotycznego. 
Są przyjazne dla środowiska i nie testowane na zwierzętach.



MACROVITA CLEANSING MILK to odżywcze mleczko do demakijażu z bio- oliwą z oliwek i bio- nagietkiem. Opakowanie z pompką zawiera 200 ml kosmetyku, taki aplikator jest bardzo wygodny w użyciu. 
Jest bogate w ekstrakty roślinne pochodzenia ekologicznego. Na liście składników znajdziemy między innymi: oliwę z oliwek, nagietka, białą herbatę, aloes, słonecznik, witaminę E oraz prowitaminę B5. Więcej na temat składników możecie przeczytać TUTAJ.


Jak się sprawdziło mleczko?
Dobrze radzi sobie z makijażem, delikatnie i skutecznie oczyszcza skórę. Co najważniejsze nie podrażnia oczu. Zmywa mój tusz do rzęs  z Lavery, nie wiem czy nadaje się do wodoodpornych kosmetyków, bo takich nie używam. Jest gęste i wydajne.
Jedyne zastrzeżenie mam do zapachu, mimo wielu naturalnych składników, pachnie dość intensywnie i mało naturalnie. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo po zmyciu go, nie czuję zapachu. 
Jestem zadowolona z tego kosmetyku, cena jest dość przystępna, w promocji możemy je dostać za 36,50 zł.
Chętnie wypróbuję kolejne kosmetyki z Macrovity, mam już kilka na oku:)



Dziś dostałam przesyłkę od marki Love me Green.
W paczuszce znalazłam kram do twarzy na noc, olejek do masażu i kilka próbek. Uwielbiam ich szatę graficzną. Już same opakowania wyglądają zachęcająco. Mam nadzieję, że dobrze się sprawdzą:) Może już ich próbowałyście?



Dajcie znać czy może miałyście już do czynienia z tymi kosmetykami? Chętnie poznam Waszą opinię.
Pozdrawiam:)

Połowa za nami

Połowa za nami

Chodzi o wyzwanie, które zaczęłam  1 czerwca, dziś 15 dzień czyli dokładnie półmetek. Kilka w Was przyłączyło się do mnie, mam nadzieję, że razem wytrwamy i z sukcesem zakończymy to wyzwanie! Dziś już zrobiłam 140 przysiadów, jutro dzień przerwy:)

Nie jest źle. Do szóstego dnia robiłam przysiady za jednym zamachem, 75 dałam radę. Pewnie więcej też mogłabym pociągnąć, ale wolę rozdzielać serie- góra 50 na raz. Wtedy mam pewność, że robię je dokładnie, a nie myślę żeby szybko skończyć bo mięśnie palą.
Kolana mnie nie bolą, wiem że kilka dziewczyn się tego obawiało. Ważne, żeby wcześniej się rozgrzać, wtedy stawy są gotowe do ćwiczeń, jest znacznie mniejsze ryzyko kontuzji. Liczy się technika, kiedy ćwiczymy poprawnie, nic się nam nie powinno stać. 
Ważne żeby z czasie składu obciążać pięty, wtedy kolana na pewno nie wyjdą poza palce stóp i nie przeciążymy stawów kolanowych.



Pierwsze 15 dni poszło gładko, zamierzam robić kolejne dni w seriach po około 50 przysiadów na raz.  Im dalej tym łatwiej przychodzi mi zrobienie ponad setki przysiadów. Mięśnie są coraz silniejsze:) A jak Wam idzie?

Przypominam o rozdaniu, macie jeszcze tydzień. Szczegóły znajdziecie TUTAJ. Zapraszam do udziału. 




Udanego weekendu, wreszcie pogoda dopisuje. Mam nadzieje, że u Was też świeci słońce:)

Pozdrawiam!
Różany olej do twarzy

Różany olej do twarzy

Olej różany znajduje się u mnie w czołówce jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Ten angielskiej marki Neal's Yard Remedies jest mieszanką kilku olejów, ale zapach jest typowo różany. Róża występuje w nim, w dwóch postaciach jako olej z róży damasceńskiej oraz macerat z kwiatów róży. Ciemna buteleczka chroni olej przed światłem, jest prosta i wygląda elegancko.



Olej różany jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy i minerały. Ma właściwości antyoksydacyjne. Jest odpowiedni do każdego rodzaju skóry, jest to bardzo luksusowy olej, w czystej postaci kosztuje majątek. 

Sprawdzi się u osób posiadających cerę wrażliwą, tłustą, naczynkową i dojrzałą. Przeciwdziała powstawaniu zmarszczek, podobno spłyca już te istniejące. Tego jeszcze nie mogę stwierdzić. Pomaga ujędrnić skórę, zmniejsza również blizny i rozstępy.

Normalizuje pracę gruczołów łojowych, dlatego nadaje się do skóry mieszanej i trądzikowej.
Wzmacnia i uszczelnia naczynia krwionośne, zmniejsza zaczerwienienia, regeneruje i nawilża skórę. Warto wykonać nim masaż twarzy, zapach jest bardzo przyjemny i relaksujący. Dzięki krótkiemu masażowi wniknie głębiej w skórę i zadziała skuteczniej. 
Można stosować go także w pielęgnacji skóry całego ciała i włosów.  


Bardzo lubię jego właściwości, stosuję go głównie na skórę twarzy, kilka razy w tygodniu nakładam go na noc. Dodaje go także do masek, np. glinki czerwonej czy maseczek algowych.  Od czasu do czasu nakładam go na końcówki włosów.
W oleju marki NYR wszystkie składniki są organiczne, 50 ml  trzeba zużyć w ciągu trzech miesięcy, nie wiem czy mi się to uda. Stosuję go już ponad dwa miesiące, a ciągle jest go sporo. Olej jest bardzo wydajny, wystarczy nanieść na twarz 3-4 krople. Po otworzeniu przechowuję go w lodówce.


Bardzo dobrze koi podrażnienia skóry, zapobiega przesuszeniu skóry i chroni ją przed czynnikami zewnętrznymi. Wystarczą niewielka ilość, żeby wykonać masaż twarzy, po około 30 sekundach olej się wchłonie. 
Naturalny olej różany ma żółte zabarwienie, pachnie intensywnie. Dla mnie to zapach róży zerwanej z ogródka, długo utrzymuje się na skórze:) 
Olej różany jest bardzo wrażliwy na ciepło i nie należy go podgrzewać. 


Dzięki niemu moja skóra wygląda na zdrowszą i jest dobrze nawilżona. Rano widzę, że skóra jest wypoczęta i promienna. Działa, ale nie od razu. Na efekty trzeba trochę poczekać. Niektóre  widać od razu, ale pełne działanie można zauważyć po 2-3 miesiącach regularnego stosowania. Warto być cierpliwym, bo pod jego wpływem skóra regeneruje się i wygląda o wiele lepiej. Olej różany można dostać głównie w sklepach internetowych, stacjonarnie niestety nie jest łatwo dostępny.
Na pewno sięgnę po niego jeszcze w przyszłości, bo jest sprzymierzeńcem w pielęgnacji.


Jakich olejków używacie?

Pozdrawiam!


2 przesyłki + cynamonowy szejk

2 przesyłki + cynamonowy szejk

Listonosz wręczył mi dziś dwie małe paczuszki, jednej z nich w ogóle się nie spodziewałam. Koleżanka obdarowała mnie drobiazgami, które od razu zaczęłam próbować. Mam dwa nowe produkty do ust i jeden wielozadaniowy:) Marki są mi dobrze znane, ale wcześniej miałam jedynie jeden z tych kosmetyków.



Olej arganowy marki Melvita jest zamknięty w małym i bardzo poręcznym opakowaniu typu roll-on. Mam zamiar stosować go do twarzy, pod oczy i na usta. Szkoda, że Melvita nie jest dostępna w Polsce, lubiłam wody kwiatowe i inne produkty do twarzy kiedy mieszkałam w Anglii. Może kiedyś będę jeszcze miała możliwość do nich wrócić. 


Balsam koloryzujący marki Pixi ucieszył mnie najbardziej, bo nigdy wcześniej nie używałam ich kosmetyków. Kolor jest bardzo ładny, na pewno napiszę więcej o tym produkcie po dłuższym czasie. Podoba mi się opakowanie, pewnie nie będę się rozstawać z tym balsamem.


Na koniec koloryzująca pomadka Burt's Bees, miałam ją w innym odcieniu i bardzo dobrze się sprawdziła. Na co dzień używam balsamu do ust z tej marki i bardzo dobrze się sprawdza. W składzie najdziemy jedynie naturalne składniki. 



Druga przesyłka była z kosmetykami szwedzkiej marki WISE, która niedawno pojawiła się na naszym rynku. Tutaj możecie znaleźć więcej informacji na temat marki. 
Jestem ciekawa kremu do rąk, poza tym mam jeszcze małe opakowania szamponu, żelu pod prysznic i balsamu do ciała. Produkty zawierają wyłącznie naturalne oleje pochodzenia roślinnego, myślę że są warte uwagi. Dam znać jak się sprawdzą.



Teraz mój hit ostatnich tygodni, nie wiem dlaczego wcześniej nie wpadłam na takie połączenie! 
Szejk bananowo-cynamonowy, pycha! 



Dodaję do niego:
banan
2-3 daktyle
płaska łyżeczka cynamonu
200 ml wody

Smakuje rewelacyjnie, na pewno przypadnie do gustu każdemu kto lubi cynamon:) 
Czasem rano zalewam takim szejkiem płatki owsiane czy orkiszowe, po około 20 minutach kiedy płatki zmiękną mamy pyszne śniadanie. Polecam:) 
Próbowałyście już takiego połączenia?

Jest Was 700!! Skaczę ze szczęścia:) Dziękuję!

Pozdrawiam serdecznie:)




Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger