Pokazywanie postów oznaczonych etykietą do ciała. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą do ciała. Pokaż wszystkie posty
Purite- MANDARYNKA, GREJPFRUT, orzeźwiające masło do ciała

Purite- MANDARYNKA, GREJPFRUT, orzeźwiające masło do ciała

Cześć!

Marka Purite to oleje, masła i woski roślinne, zioła, kwiaty, olejki eteryczne,   glinki lecznicze i sól z Morza Martwego. Zapachy Purite pochodzące wyłącznie ze składników zawartych w olejkach eterycznych i masłach roślinnych. Mają w ofercie wiele ciekawych produktów i jedne z pierwszych na rynku naturalnych dezodorantów. Lubię ich kosmetyki i polecam także ze względu na szklane opakowania:) W Krakowie duży wybór ich produktów znajdziecie w Drogerii Pigment.




Dzięki zawartości oleju z pestek moreli oraz oleju z rokietnika, masło poprawia wygląd skóry, działa przeciwstarzeniowo, rozjaśnia przebarwienia. Działanie antyseptyczne, przyspieszające ziarninowanie i regenerację naskórka czyni to masło odpowiednim dla skóry zniszczonej, przesuszonej i łuszczącej się. Olejek grejfrutowy wykazuje działanie oczyszczające, reguluje pracę gruczołów łojowych, działa bakteriobójczo oraz bakteriostatycznie. Zapobiega zaburzeniom rogowacenia mieszków włosowych, powstawaniu zaskórników, rozjaśnia przebarwienia. Chroni przed rozstępami oraz ma działanie antycellulitowe. Działanie wynika z właściwości składników.


Składniki aktywne:
masło SHEA, masło kakaowe, olej kokosowy, olej z orzechów makadamia, olej ze słodkich migdałów, olej arganowy, olej z pestek moreli, olej rokitnikowy,  olej z pestek winogron,  witamina E, wosk pszczeli,  mika, olejek  mandarynkowy i grejpfrutowy.
NIE ZAWIERA KONSERWANTÓW, SZTUCZNYCH AROMATÓW I BARWNIKÓW





Produkty Purite zawierają naturalne substancje pochodzenia roślinnego,
w związku z tym u osób podatnych mogą występować reakcje uczuleniowe.
Masła do ciała to preparaty o bogatej kremowej konsystencji, dużo bardziej skoncentrowane niż balsamy. Właśnie dlatego działają szybciej, a efekty można zauważyć już po pierwszym zastosowaniu. Są uzupełnieniem dla peelingów, nie oczyszczają, ale mają te same właściwości pielęgnujące, co odpowiadające im peelingi. Bazę maseł stanowią przede wszystkim: masło karite i kakaowe oraz wiele innych cennych olejów sprowadzanych z całego świata. To właśnie za sprawą tych składników masła świetnie regenerują, odżywiają i nawilżają skórę. 

 Masło świetnie działa na moją skórę:
  • mocno nawilża i regeneruje,
  • uzupełnia w skórze niedobory witamin,
  • nadaje skórze piękny połysk i aksamitną gładkość,
  • zapobiega zmarszczkom, zawiera naturalne antyutleniacze, które neutralizują działanie wolnych rodników.
Masła Purite przyjemnie rozpływają się na ciele. Systematycznie stosowane pozostawiają na skórze cieniutki film, który przez wiele godzin uwalnia substancje odżywcze i jednocześnie zapobiega wyparowywaniu wilgoci. Małe opakowanie masła jest równie wydajne jak kilka razy większy lekki balsam do ciała.







Znacie markę Purite? Polecacie ich kosmetyki? 

Już jutro w Drogerii Pigment razem z marką Purite organizujemy ciekawe warsztaty zero waste, na których pokażemy jak wykorzystać opakowania po kosmetykach.  Szczegóły znajdziecie TUTAJ.
ZAPRASZAM:) 




 
Korzenno- cytrusowe nuty w kosmetykach

Korzenno- cytrusowe nuty w kosmetykach

Cześć!

Lubię otulające korzenno- cytrusowe zapachy w mojej łazience, szczególnie zimą umilają pielęgnację. Jeszcze bardziej cieszę się kiedy znajduję je w opakowaniach bez plastiku. Cztery Szpaki to Polska marka produkująca wegańskie kosmetyki, mają w ofercie sporo mydeł i coraz częściej wypuszczają inne ciekawe produkty. 



Kosmetyki do ciała w formie musu są bardzo przyjemne w użyciu. Ten od marki Cztery Szpaki ma korzenno- orientalny ciepły zapach. Cynamon i wanilia wprawiają mnie w dobry nastrój. Mus dobrze nawilża skórę, ma bardzo dobry skład pełen składników odżywczych, przeciwutleniaczy i witamin. 

Mus jest jak leciutka pianka. Ma gęstą konsystencję, ale po nałożeniu na skórę szybko zmienia się w olejek i wchłania w skórę. Bardzo lubię stosować go wieczorem, zapach jest wyciszający i kojący. Działa jak aromaterapia. Masła od Czterech Szpaków są przystępne cenowo i lepsze od większości maseł, które stosowałam. W Krakowie dostaniecie je stacjonarnie w drogerii Pigment, albo online

To treściwy kosmetyk, który można stosować sporadycznie 1-2 razy w tygodniu w celu odżywienia skóry. 150 ml musu kosztuje 28,90 zł. Na pewno zamówię kolejne opakowanie. 

Skład: masło shea, olej kokosowy zimnotłoczony, olej rzepakowy zimnotłoczony, olej lniany zimnotłoczony, olej jojoba, skrobia kukurydziana, witamina E, olejek eteryczny z kory cynamonu, olejek eteryczny waniliowy, eugenol, isoeugenol.




Mydła w kostce są coraz bardziej popularne, pakowane w papier są całkowicie #zerowaste. Połączenie pomarańczy z rozmarynem jest idealne. Olejek pomarańczowy pobudza, tonizuje, oczyszcza, a także korzystnie wpływa na nastrój.
Rozmaryn ujędrnia skórę, relaksuje, normalizuje i oczyszcza zmęczoną skórę, działa także przeciwbakteryjnie.
Pięknie pachnie i zostawia skórę odżywioną. Zawartość masła shea i olejów sprawia, że skóra nie jest przesuszona. Bardzo je lubię, możecie znaleźć je tutaj

Skład: zmydlone: olej kokosowy, oliwa z oliwek, masło shea, olej lniany, rozmaryn, olejki eteryczne: pomarańczowy i rozmarynowy, barwnik spożywczy annato.




Znacie te kosmetyki? Macie zapachy po które chętniej sięgacie zimą?

Pozdrawiam,
Daria 





Mydłostacja- moje ulubione kosmetyki

Mydłostacja- moje ulubione kosmetyki

Cześć!

Mydłostacja pojawiła się już w rocznym zestawianiu ulubionych kosmetyków. To Polska marka, robiąca mydła i coraz więcej ciekawych naturalnych kosmetyków. Poza mydłami jako pierwszą wypróbowałam maskę peelingującą słodkie pożegnanie. Po niej nabrałam ochoty na kolejne kosmetyki. Jak się sprawdziły? Napiszę o tym dalej. 



Słodkie pożegnanie to maska stworzona do skóry trądzikowej i zanieczyszczonej. Owocowa maska z dodatkiem zielonej glinki, olejem laurowym, migdałowym, peelingiem z pestek oliwek oraz olejkami z mięty i czekolady to mieszanka, która skutecznie łagodzi stany zapalne, zapobiega nadmiernemu wydzielaniu się sebum i wycisza skórę dotkniętą trądzikiem pospolitym oraz niedoskonałościami.

Skład: zielona glinka kaolinitowa, olej laurowy, masło kakaowe, olej migdałowy, eteryczny olejek miętowy, olejek czekoladowy.

Maska ma dobry skład i obłędnie pachnie, używanie jej ta sama przyjemność. Zapach przypomina miętowe czekoladki, a olejek miętowy przyjemniej chłodzi skórę. Dzięki zawartości olejów maska nie zasycha tak szybko, ale mimo wszystko chcąc zostawić ją dłużej na twarzy warto mieć pod ręką wodę termalną, albo hydrolat. Glinka działa na skórę tylko kiedy jest wilgotna, kiedy zastygnie nie ma sensu trzymać jej na twarzy. 
Maska wycisza skórę, sprawia, że zmiany są mniej widoczne. Wystarcza  na kilkanaście użyć.
To gęsty i kremowy kosmetyk, ma delikatne drobinki pelengujące. Nakładam ją na zwilżoną twarz, jeśli nie chce się dobrze rozprowadzać moczę dłonie. Zostawiam na skórze cienką warstwę maski na kilka minut. Przy zmywaniu wykonuję delikatny peeling twarzy. 




Peel-maseczka o wdzięcznej podróżniczej nazwie, to produkt, który łączy w sobie trzy najważniejsze potrzeby skóry. Połączenie najdelikatniejszej glinki- białej kaolinowej, oleju z orzechów baobabu, masła kakaowego, a także peelingujących pestek owocu granatu sprawia, że nasza skóra staje się gładsza, mocno odżywiona i bardziej elastyczna. Dodatkowym atutem maseczki jest zapach. Rześki aromat olejku grejpfrutowego został przełamany delikatną nutą róży orientalnej, która zdecydowanie przeważa w tej mieszance. 

Składniki: biała glinka kaolinitowa, olej z orzechów baobabów, masło kakaowe, nasiona granatu, eteryczny olejek grejpfrutowy, olejek różany.

Owocowe podróże wypróbowałam po zachwycie na pierwszą maską. Zapach róży nigdy nie zawodzi:) Towarzyszy cały czas w czasie noszenia maseczki. 
Nakładam ją tak jak pierwszą maskę, po zmyciu skóra jest miękka, odżywiona, ukojona. Bardzo ją lubię i będę wracać do tych masek. 





Peeling cukrowo-solny LETNI MONSUN to połączenie cukru trzcinowego i soli magnezowej, która wnika w głąb skóry i mineralizuje ją.  Wspaniale natłuszcza, a dzięki zawartości witamin z grupy A i B oraz niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych- odżywia i nawilża skórę.  
Wmasowany w wilgotną skórę pod ciepłym prysznicem pozostawia skórę nie tylko pięknie pachnącą przez dłuższy czas po wyjściu z wanny lecz także zregenerowaną, nawilżoną oraz odżywioną. Bardzo lubię jego zapach- połączenie zielonej herbaty z cytrusowymi nutami. To jeden z lepszych peelingów jakie miałam. 
Składniki INCI::cukier trzcinowy Sucrose,carthamus Tinctorius Seed Oil,sól Epsom Magnesium Sulfate,olej rycynowy Ricinus communis Seed Oil masło shea Butyrospermum Parkii Butter,masło kakaowe Theobroma Cacao Seed Butter,olej makadamia Macadamia Ternifolia Seed Oil,olej jojoba Simmondsia Chinensis Oil,olejek mandarynkowy Citrus Reticulata Peel Oil,olejek z zielonej herbaty Parfum,zmielone ziarna kolendry siewnej Coriandrum Sativum Seed Powder.



Dużą zaletą kosmetyków z Mydłostacji są szklane opakowania. Bardzo doceniam takie rozwiązania. Słoiczki można wykorzystać ponownie, albo oddać do recyklingu. 

Znacie Mydłostację? Macie swoich ulubieńców? 

Pozdrawiam,
Daria 


Iossi- kilka sprawdzonych kosmetyków

Iossi- kilka sprawdzonych kosmetyków

Cześć!

Wśród moich kosmetyków są już tylko polskie marki. Bardzo mnie to cieszy, tym bardziej, że kiedy zakładałam bloga było to niemożliwe. Wtedy wszystkie kosmetyki były zagraniczne, wyszukane, zdobyte na wakacjach czy innych wyjazdach. Teraz mam je na wyciągnięcie ręki! W Krakowie opatruje się w Drogerii Pigment, można zrobić tam też zakupy online- KLIK. Iossi to jedna z moich ulubionych Polskich marek, dbają o dobry skład i opakowania- wszystkie są szklane i całkowicie zero waste! 



Masła do ciała w małych słoiczkach- 120 ml są bardzo wydajne i najlepsze na zimę. Wystarczy rozgrzać w dłoniach niewielką ilość masła i rozsmarować na skórze. Kompozycja  organicznych maseł, olejów i olejków eterycznych ma za zadanie dogłębnie nawilżyć skórę, zregenerować i chronić przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Masło jest bardzo esencjonalne - niewielka ilość wystarczy by na ciele pozostał przyjemny filtr, który chroni ją przez wiele godzin. Bardzo lubię te masła szczególnie regenerujące masło do ciała z olejem arganowym Spice of India. Ma ciepły, orientalny zapach, miałam już kilka opakowań i chętnie do niego wracam. Teraz mam używam regenerującego masła Mandarynka i Bergamotka. Takie połączenie zapachowe poprawia mi nastrój. Masło dobrze odżywia skórę i jest jednym z lepszych jakie używałam. 
Małe opakowanie wystarcza mi na około dwa miesiące codziennego stosowania.





Wiem, że gotowe maski w tubce mają więcej zwolenników, ale szczerze wolę te do samodzielnego rozrabiania w domu. Wiecie, że właśnie maseczka w proszku była jednym z pierwszych kosmetyków na świecie? 
Proces łączenia składników naturalnych z wodą powoduje aktywację ich właściwości. Zamknięte w opakowaniu w czasem mogą tracić swoje właściwości. Rozrabiane tuż przed nałożeniem na skórę zachowują najwięcej wartości, z których może skorzystać nasza skóra. 

Składniki znajdujące się w maseczkach w proszku są aktywowane po zmieszaniu z wodą, dzięki temu mają dłuższą żywotność. Sama decydujesz kiedy ją aktywować. Dlatego ilość konserwantów dodawana to takich maseczek może być zredukowana. Tym sposobem zawsze możesz nałożyć świeżą maskę, które dobrze zadziała na twoją skórę. 

Za takim rozwiązaniem przemawia do mnie też cena. Gotowe maski są droższe, a szczególnie bardzo modne teraz maski z płachcie. To dobre rozwiązanie na wyjazdach, ale na co dzień kilkanaście złotych na maskę to dla mnie przesada. Glinki są o wiele tańsze, tym bardziej, że lubię nakładać maski często. 




Marka Iossi ma do wyboru kilka różnych masek do twarzy. Bardzo lubię tę z 

  • ekstraktem z czerwonego i granetem. Czerwone wino jest źródłem resweratrolu oraz innych polifenoli. Posiada silne właściwości antyutleniające, chroni przed wpływem promieniowania UV, działa przeciwzmarszczkowo. Podobnie jak granat, który wykazuje bardzo silne właściwości antyutleniające. 

Kiedy chcę oczyścić skórę sięgam po maskę z ekstraktem z czekolady i pomarańczy. Po zmyciu maski skóra jest oczyszczona, gładka, a pory wyraźnie zmniejszone. 

  • Obie maseczki są na bazie czerwonej glinki, która jest bogata w krzem, tlenek żelaza, glin, miedź, selen, magnez, cynk-wykazuje silne działanie ujędrniające i rewitalizujące. Wchłania nadmiar tłuszczu, zanieczyszczenia oraz obumarłe komórki naskórka. To świetne maseczki dla skóry mieszanej ze skłonnością do przetłuszczania. 




Macie swoje ulubione maski do twarzy?

Pozdrawiam,
Daria 


Kosmetyczni ulubieńcy roku- 2018

Kosmetyczni ulubieńcy roku- 2018

Cześć!

Pora na coroczne podsumowanie i wybór najlepszych kosmetyków minionego roku. Miałam przyjemność testowania sporej ilości kosmetyków naturalnych. Często oddaję dalej produkty, które nie do końca mi odpowiadają. Wyłowiłam już kilka perełek, które są ze mną dłużej niż rok. Na pierwszy rzut idą kosmetyki do twarzy, które najciężej dobrać. 



1. Serum Anty UVA/B od Jan Barba to nowość marki. Zaczęłam stosować je jesienią. Nie jest to serum chroniące w 100% przed słońcem, ale znajdziemy w nim składniki ochronne. To dobra baza pod krem do twarzy. Stosuję je na lekko wilgotną skórę po użyciu toniku ziołowego. To mój kolejny ulubieniec, który jest w mojej łazience już drugi rok. 
Serum ma w składzie 100% składników odżywczych, które stanowią barierę ochronną naszej skóry. 

2. Serum oczy i usta to już moje 3, albo 4 opakowanie. Forma z kulkowym aplikatorem bardzo mi odpowiada. Przy okazji mogę sobie zafundować szybki masaż okolicy oczu. Można trzymać je w lodówce, jeśli macie problem z opuchniętymi oczami rano. Dla mnie to dobra alternatywa dla kremów pod oczy. Bardzo je lubię. 

3. Naffi krem marki Iossi to najlepszy krem do twarzy jaki stosowałam w tym roku.  Ma bardzo dobry skład, nawilża skórę, ładnie pachnie. Można by długo wymieniać jego zalety. Koi podrażnioną skórę, przyspiesza regenerację, przy tym dobrze się wchłania i nadaje się pod makijaż. Jest bardzo wydajny i na pewno będę do niego wracać. 

4. Maska do twarzy z czerwoną glinką także od Iossi to maska w proszku do samodzielnego rozrabiania. Takie maski są często omijane, bo łatwiej sięgnąć po te w płachcie. Osobiście wolę takie, które rozrabiam sama. Są w 100% naturalne i działają cuda. Skóra jest po niej wygładzona, koloryt ożywiony, a pory oczyszczone i znacznie mniej widoczne. Robię ją 1-2 razy w tygodniu. W ofercie są też inne maski tej marki. Wszystkie dobrze się u mnie sprawdzają. Stosuję je zamiennie. 

5. Wake- up shot serum z witaminą C marki AlkemieDzięki wysokiej zawartości witaminy C – pozyskanej ze śliwki kakadu i aceroli, rozjaśnia skórę i nadaje jej promienny wygląd. Ma piękny, orzeźwiający zapach. 
Uderzeniowa dawka witaminy C w trzech postaciach delikatnie złuszcza, rozjaśnia przebarwienia i łagodzi podrażnienia. Jesienią i zimą kosmetyk w witaminą C to u mnie konieczność. Jedyny minus to plastikowe opakowanie. 






1. Peel- maseczka słodkie pożegnanie- maska dla skóry zanieczyszczonej przyda się od czasu do czasu każdemu. Ta pachnie wyjątkowo ładnie i mam ogromną przyjemność z używania tego kosmetyku. To połączenie zielonej glinki z olejem laurowym, migdałowym, peelingiem z pestek oliwek oraz olejkami z mięty i czekolady to mieszanka, która skutecznie łagodzi stany zapalne, zapobiega nadmiernemu wydzielaniu się sebum i wycisza skórę. Mydłostacja to jedna z marek, które odkryłam w ubiegłym roku i bardzo polubiłam. 

2. Maseczki CHIQ CHIQ- podążają trzema podstawowymi zasadami Ajurwedyjskiej pielęgnacji urody- oczyszczanie, odżywianie i nawilżanie. W składzie tylko naturalne składniki, z całego świata-  biała kurkuma, delikatne płatki róż z Bułgarskich pól, czy też odżywcze algi z mórz i oceanów. Maski algowe z różnymi dodatkami, które świetnie działają na skórę. Skóra jest po nich gładka, nawilżona, wypoczęta. Robię je często i bardzo lubię efekt. CHIQ CHIQ dodatkowo ma ekologiczne i ładne bambusowe opakowania. 

3. Dream od Beauty, maska Alkemie. Maska przeznaczona na noc, może zastąpić krem na noc 1-2 razy w tygodniu. Koi i wycisza skórę, pomaga łagodzić stany zapalne i zmiany na skórze. Bardzo wydajna i jedna z najlepszych jakie miałam. 

4. Kokos Wanilia- peeling do ciała Natu Handmade. Ten zapach jest cudowny! Peeling dobrze złuszcza i dzięki zawartości olejów natłuszcza i odżywia skórę. Jedyny minus to małe opakowanie, ale poza tym polecam całym sercem ten kosmetyk. Czekam na balsam do ciała o takim zapachu!

5. Balsam myjący- Czarska. To już moje 5 albo 6 opakowanie, a kolejne już mam w zapasie. Dobry produkt do wieczornego masażu i oczyszczania twarzy. Najlepiej sprawdza się u mnie zielona wersja- stworzona z myślą o osobach, których cera ma skłonności do zapychania. Balsam zawiera między innymi oczyszczający olej laurowy, łagodzący olej tamanu, regulujący wydzielanie sebum olej z czarnuszki. 





1. Regenerujące masło do ciała Spice od India, IOSSI. Mały słoiczek- 120 ml zawiera bardzo wydajne masło do ciała, które pięknie pachnie. Ma orientalny zapach korzenno- ziołowy z nutą paczuli. Kompozycja maseł do ciała, olejów i olejków eterycznych dobra pielęgnuje skórę i chroni ją przed przesuszeniem. 

2. LINUM- krem co ciała od Szmaragdowe Żuki. Formuła oparta na naparze z nasion lnu sprawia, że krem jest mocno odżywczy i dobrze nawilża. Skóra jest po nim miękka i przyjemna w dotyku. Bardzo się cieszę, że trafiłam na tę markę, będę testować kolejne kosmetyki. 

3. Peeling cukrowo-solny, Mydłostacja. Połączenie cukru i soli magnezowej, sprawia że peeling nie tylko złuszcza skórę, ale też dostarcza minerałów które przenikają w głąb skóry. Świetnie natłuszcza i odżywia skórę i pozostawia ją pięknie pachnącą. 

4. Mydło Dynia Hokkaido od Purite. Mydła w kostce są już u mnie od kilku lat, to efekt stopniowego eliminowania plastiku z łazienki. Na szczęście wybór jest ogromny, marki robiące mydło ciągle się prześcigają i wytwarzają coraz to lepsze kostki. Purite robi wyjątkowo piękne mydła. Niezależnie od tego jakie mydło w kostce kupicie to o wiele lepsze rozwiązanie niż mydła pakowane w plastik, który zalewa świat. 

5. Dezodorant w premie od Purite. Już nie pamiętam kiedy miałam klasyczny dezodorant. Od dłuższego czasu stosuję tylko naturalne dezodoranty w kremie. Działa i to jest dla mnie najważniejsze. Naturalne dezodoranty są jednym z pierwszych kosmetyków, które warto zmienić, tradycyjne dezodoranty zawierają bardzo szkodliwe dla nas aluminium. 




1. GLOV- kupiłam raz i już nie wyobrażam sobie powrotu do wacików jednorazowych. Poręczna rękawiczka jedynie zmoczona wodą skutecznie zmywa makijaż. Jest delikatna dla skóry i radzi sobie także z tuszem do rzęs. Łatwo pierze się ją z dodatkiem mydła i ciepłej wody. Czas użytkowania według producenta do około 3 miesiące. Po tym czasie nadaje się do ścierania kurzu. 

2. Roller do twarzy od Naturalna Bogini. To jeden z największych hitów pielęgnacyjnych ubiegłego roku. Sprzymierzeniec w drodze do naturalnej pielęgnacji i zachowania pięknego wyglądu. Masaż twarzy ma wiele korzyści między innymi- pobudza krążenie krwi i limfy, redukuje obrzęki, wpływa korzystnie na kondycję skóry twarzy, rozluźnia mięśnie. Jest w użyciu każdego dnia, bardzo go lubię. Mam dwa i jeden jest zawsze w lodówce (przydaje się kiedy oczy/ twarz jest opuchnięta).

3. Foreo Luna mini 2. To szczoteczka soniczna, która w dwu minutowym cyklu skutecznie oczyszcza skórę. Stosuję ją codziennie wieczorem po demakijażu. Widzę jej działanie, także w poprawie jędrności skóry. Poza tym bardzo dobrze oczyszcza skórę. Oczywiście nie jest konieczna do dobrego oczyszczania twarzy, ale zdecydowanie ułatwia dbanie o skórę. Nie wyobrażam sobie wieczornej pielęgnacji bez mojej luny. 

4. Ostra szczotka od Natu Handmade. Kiedy mam  czas masuję skórę dłużej, ale już kilka minut masażu na na sucho ostrą szczotką mocno pobudza. Szczotkowanie ciała na sucho to najlepszy zabieg detoksykujący, jaki możemy sobie zafundować. Jest bardzo skuteczny, efekty są rewelacyjne. Poprawia wygląd skóry i korzystnie wpływa na zdrowie. Więcej o tym zabiegu pisałam już na blogu - KLIK



Wszystkie kosmetyki w tym zestawieniu są z Polski! Tak się cieszę, że mamy u siebie tak ogromny wybór:) Lubię wspierać nasze małe manufaktury kosmetyków, wielu z tych producentów znam osobiście. Wiem, że przykładają się do produkcji na każdym etapie. Poza jednym kosmetykiem, wszystkie są w szklanych opakowaniach. W duchu #lesswaste chcę eliminować plastik z mojego życia, także z łazienki.  

Dajcie znać czy znacie te kosmetyki. Jestem ciekawa Waszej opinii:) 

Pozdrawiam,
Daria



Umami- kosmetyki, które możesz zjeść

Umami- kosmetyki, które możesz zjeść

Cześć!

Kosmetyki Umami odkryłam kilka miesięcy temu. To Polska marka, której założycielka dba o dobór składników i estetykę produktów. Przemawia do mnie filozofia marki: "Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że przez zdrową, nieuszkodzoną skórę kosmetyki wchłaniają się w ciągu 28 sekund. To dużo szybciej, niż trwa proces trawienia i wchłaniania w żołądku. Dlatego tak samo, jak dbamy o to, by jeść zdrowo i unikać przetworzonej żywności, powinniśmy postawić na bezpieczne, naturalne kosmetyki. Jesteśmy tym, co jemy… i czym się smarujemy."

Szukając w składzie konserwantów można trafić na..płyn z kiszonej rzodkwi i kiszonego miąższu kokosowego. Jak widać kiszonki są zdrowe nie tylko dla jelit, ale mogą być też dobrym konserwantem. Receptury tworzy dr Dorota Rutkowska. 




Kojący dezodorant w sprayu o energetyzującym, świeżym zapachu szałwii i cytryny wydał mi się idealnym wyborem na lato. Używam go jako odświeżającej mgiełki do ciała w upalne dni. Daje efekt świeżości i orzeźwia ziołowo- cytrynowym zapachem. 
Działanie przeciwbakteryjne dzięki zawartości olejku z drzewa herbacianego. Produkt został zamknięty w buteleczce z ciemnofioletowego szkła, która zapewnia maksymalną ochronę i sprawia, że zawarte w nim naturalne składniki stają się trwalsze i wykazują większą aktywność.
Bardzo lubię ten produkt i sięgam po niego codziennie. Pełny skład i opis produktu znajdziecie TUTAJ




Ręcznie robione mydła UMAMI mają zaskakujące połączenia. Moim ulubionym mydłem zostało mydło kawa i kurkuma. Ma zapach kawy, cynamonu, goździków i pomarańczy dodaje energii. Mieszanka drobno mielonej kawy arabskiej i organicznego kakao, ocieplona aromatem cynamonu, goździków i słodkiej pomarańczy, o właściwościach oczyszczających, złuszczających i ujędrniających.

Każda kostka jest robiona ręcznie i wygląda wyjątkowo ładnie. W składzie znajdziemy same nierafinowane i zimnotłoczone, cenne oleje i masła w takiej proporcji, aby zapewnić skórze nie tylko idealne oczyszczenie i nawilżenie. Od dłuższego czasu używam mydeł w kostce i nie chciałabym wrócić do żeli pod prysznic. Wydaje mi się, że kto je pokocha nie wyobraża sobie pielęgnacji bez mydła w kostce. Na mojej skórze sprawdzają się bardzo dobrze. 




Krem do twarzy róża i rozmaryn to kosmetyk o działaniu odżywczym, ujędrniającym i nawilżającym. Ma aksamitną konsystencję i piękny zapach. Dobrze nawilża i pozostawia skórę wygładzoną. Koi skórę i przyspiesza regenerację. Mam wrażenie, że poprawia jej elastyczność. Stosuję do głownie na noc, rano skóra jest wypoczęta i ładnie rozświetlona. Polubiłam ten krem, niedługim czasie stosowania zauważyłam już pierwsze efekty. Krem ma fantastyczny wpływ na koloryt skóry. Jest to pierwszy produkt który zadziałał na mnie w tej kwestii i już po ponad tygodniu stosowania zauważyłam sporą różnicę. Skóra wyglądała o wiele zdrowiej, kolor był bardziej równy, ładny. Taka pozytywna zmiana bardzo mnie zaskoczyła i ucieszyła.

To właściwie pierwszy produkt, który zadziałał na moją skórę w takim stopniu i zrobił coś więcej niż tylko nawilżanie, a stosowałam bardzo wiele zupełnie różnego typu kosmetyków. Krem w połączeniu w moją prostą rutyną pielęgnacyjną dobrze działa na moją skórę. 

Lubię kosmetyki zamknięte w opakowaniach z ciemnego szkła, takie opakowanie chroni produkt przed rozpadem witamin, enzymów i fitohormonów. Dzięki temu składniki na dłużej pozostają aktywne. 




Znacie kosmetyki Umami? Macie ulubione polskie marki kosmetyków naturalnych? 

Pozdrawiam,
Daria


Otulająca seria Naturativ

Otulająca seria Naturativ

Cześć!

Niektóre zapachy mają moc tylko w określonej porze roku. Słodkie i korzenne wpisują się w zimowy klimat. Seria otulająca z Naturavit jest idealna na ten czas, wracam do niej kiedy robi się zimno. Ciepły, naturalny aromat karmelu, cytryny i wanilii otula na długie godziny. 


Otulający żel pod prysznic ma prosty skład z łagodnymi substancjami myjącymi pochodzenia naturalnego. Nie przesusza skóry i ma przyjemny zapach. Podoba mi się wygodne opakowanie bez zbędnych zakrętek. Jest wydajny i bardzo go lubię. Kosztuje niestety sporo jak na żel pod prysznic- 49 zł, zdecydowanie wolę zapłacić więcej za inne kosmetyki pielęgnacyjne.
Najprzyjemniejsze z tej serii są dla mnie kosmetyki o kremowej konsystencji:)




Krem do rąk i balsam do ciała to mój ulubiony zestaw. Miałam już kilka opakowań tych kosmetyków. Zapach, opakowania typu airless, działanie- to ich największe zalety. Opakowania do których nie dostaje się powietrze sprawdzają się najlepiej w przypadku kosmetyków. Są higieniczne i wygodne. Balsam i krem do rąk pachną intensywnie i przyjemnie. Wanilia w towarzystwie cytryny i karmelu tworzy ciepły słodko- kwaśny aromat. 

Balsam i krem wchłaniają się szybko i pozostawiają na skórze zapach, który długo się utrzymuje. Otula skórę, zmiękcza ją, nawilża i widocznie odżywia. Kosmetyki używane regularnie poprawiają stan skóry i chronią ją przed niskimi temperaturami. 
Skład jest pełen naturalnych olejów i ekstraktów. Masło shea, masło kakaowe, masło awokado, olej babassu, olej słonecznikowy, ekstrakt z cytryny, masło z oliwek to tylko niektóre składniki. 






Zdecydowanie najbardziej polecam balsam i krem do rąk, mam ochotę wypróbować też olejek z tej serii. Zjecie te kosmetyki? Może polecacie jeszcze coś z Naturativ?

Pozdrawiam,
Daria
Natu Handmade- polska marka warta poznania

Natu Handmade- polska marka warta poznania

Cześć!

Tydzień temu w Krakowie odbyły się EKOTYKI- targi kosmetyków naturalnych, były tam Polskie marki, mniej i bardziej mi znane. Szczególnie ucieszyła mnie obecność marki Natu Handmade, którą bardzo lubię. Na ich stoisku poznałam Gabi, jedną z dwóch założycielek. To było bardzo miłe spotkanie i liczę, że jeszcze będzie okazja do dłuższej rozmowy. Ich kosmetyki znałam już wcześniej. Wszystkie są warte uwagi, szczególnie polubiłam dwa kosmetyki, o których więcej dziś napiszę. 




Mydło księżycowe- to coś więcej niż tylko ładne mydełko — stworzone od podstaw ze starannie opracowanego przepisu wykluczającego olej palmowy, a zawierającego wiele cennych składników, dzięki czemu i świetnie myje, i wspaniale dba o stan naszej skóry. Tajemniczy, głęboki zapach trawy cytrynowej i rozmarynu oczyszcza również myśli, sprowadzając naszą świadomość do ciała i dobrych rzeczy, które mamy tu i teraz.

Kolorystyka mydła przypomina, że mrok i światło są tak samo potrzebne i łatwiej jest iść przez życie, akceptując różne wyzwania i trudności pojawiające się na naszej drodze, jak również to, że zasługujemy na miłość, piękno, sukces i obfitość. Dla nas to mydło jest magiczne i chcemy, żeby przypominało każdemu, że szczęście często tkwi w codziennych drobiazgach.
Mydło jest piękne wizualnie, a po przeczytaniu opisu na stronie od razu chce się go używać. Mydło nie zawiera  parabenów, olejów mineralnych, sztucznych barwników i zapachów. Jest ręcznie robione i przyjazne dla środowiska. Bardzo lubię jego świeży zapach. To piękne mydło na prezent, mam w planie obdarować nim kilka osób nawet bez okazji. Używam go do całego ciała, nie wysusza skóry, a jego stosowanie sprawia mi ogromną przyjemność. 
Skład: oliwa z oliwek, woda, olej kokosowy, masło shea, zasada sodowa, olejek eteryczny lemongrasowy, mleczan sodu, olejek eteryczny rozmarynowy, olej rycynowy, dwutlenek tytanu, tlenek żelaza, mika


Peeling do ciała kokos wanilia
Różowy peeling do ciała usuwa martwy naskórek, pobudza krążenie, wygładza skórę. Delikatny, głęboki zapach kokosowo-waniliowy łagodzi kłębiące się myśli i nieprzyjemne emocje z całego dnia, przynosi odprężenie i wyczarowuje piękny rozkoszny uśmiech na naszych twarzach.
Dzięki starannie wybranym i odpowiednio połączonym składnikom wzmacnia elastyczność skóry, nadaje jej miękkości, ma właściwości odżywcze i nawilżające. Można go używać zarówno przed depilacją, jak i po niej. Wyjątkowa konsystencja pozwala przenieść peeling w dłoniach na skórę bez gubienia zawartości po drodze.
To najpiękniej pachnący peeling do ciała jakiego używałam. Uwielbiam ten zapach i chętnie kupiłabym pachnący podobnie olejek do ciała albo balsam. Miałam też sól do kąpieli, która pachniała jak ten peeling. Peeling na bazie oleju kokosowego i olejku ze słodkich migdałów świetnie odżywia skórę, zostawia są nawilżoną i odżywioną. Opakowanie mięśni 100 g peelingu, jest niewielki za to bardzo wydajny. Kosztuje 27 zł. Polecam spróbować:) Właśnie otworzyłam drugie opakowanie. 
Skład: sól himalajska, nierafinowany olej kokosowy, olej ze słodkich migdałów, kompozycja zapachowa waniliowa, tapioka 





Znacie Natu Handmade? Ciężko przejść obojętnie obok ich kosmetyków. Na pewno będę jeszcze o nich pisać. 

Pozdrawiam,
Daria


Hagi balsam z masłem mango i olejem chia

Hagi balsam z masłem mango i olejem chia

Cześć!

Hagi kusi kolejnymi ciekawymi kosmetykami. Nową linię balsamów polubiłam od razu, zaczęłam od balsamu konopnego, jako kolejny wybrałam balsam z mango i olejem chia
Balsam pięknie pachnie i ma świetny skład. Na uwagę zasługują też ręcznie robione mydła i sole do kąpieli. Z ogromną radością poznaję ich kolejne produkty i czekam na nowości. 



Od producenta:
Balsam do ciała z masłem mango i olejem chia marki Hagi to kosmetyk odpowiedni dla wszystkich, bez wyjątku. Niezależnie od kondycji Twojej skóry, naturalna kompozycja drogocennych składników nawilży, ukoi i uelastyczni ciało.
Naturalny balsam Hagi z masłem mango to kosmetyk wegański.
SKŁAD
INCI: Aqua, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate Citrate, Macadamia Ternifolia (Macadamia) Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Oil, Cetyl Alcohol, Aloe Vera, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Salvia Hispanica (Chia) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Protein, Tocopherol (Vitamin E), Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, Xanthan Gum, Citral,Geraniol, Limonene, Linalool






Masło ma przyjemny egzotyczny zapach, lekko słodki. Ciekawa kombinacja oleju makadamia, kokosowego, z nasion chia, morelowego i z kiełków pszenicy oraz masła mango i aloesu dostarcza skórze potrzebnego jej nawilżenia i odżywienia. Balsam z masłem mango zapewnia skuteczną pielęgnację wysuszonej i podrażnionej skóry. 
Balsam Hagi bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę. Szybko się wchłania i dobrze pielęgnuje skórę. Chętnie do niego wrócę, teraz skusiłam się na pomadę do ciała tej samej marki i jestem ciekawa jak się sprawdzi. 
Opakowanie 200 ml kosztuje 54 zł, ale można szukać go w promocji i zamówić do za trzydzieści kilka złotych. Balsam jest wydajny, wystarczył mi na prawie dwa miesiące. To kosmetyk wegański i nie testowany na zwierzętach. Znajdziecie go tutaj.  


W kosmetykach Hagi zdecydowanie urzekają zapachy, kwiatowe i ziołowe kompozycje są idealnie skomponowane. 


Znacie kosmetyki Hagi? Macie swoich ulubienców? 

Pozdrawiam,
Daria


Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger