Surowe brownie z miętą i CBD

Surowe brownie z miętą i CBD


Największa frajda, kiedy smak, który sobie wymarzę wychodzi jeszcze lepiej niż się spodziewałam. Tak właśnie było w tym wypadku. Wiedziałam, że musi być miętowa nuta i jakaś polewa. Dodatek CBD nie jest obowiązkowy, ale jeśli nie znacie jego właściwości odsyłam do tego wpisu. Olej CBD jest naturalnym suplementem diety, który składa się z ekstraktu z konopi włóknistych, przynosi ulgę przy migrenach, silnych bólach menstruacyjnych i wielu innych schorzeniach. Często można dzięki niemu uniknąć mocnych środków przeciwbólowych. W małych upakowaniach w sam raz na wypróbowanie działania znajdziecie na stronie vegafit.

Brownie to chyba najłatwiejsze ciasto, mam kilka ulubionych opcji, ale surowe ciasta zawsze będą dla mnie na pierwszym miejscu. Zawsze się udają, a ich zrobienie, łącznie z umyciem blendera nie zajmuje więcej niż 30 minut. 




Składniki (około 14-16 porcji)

Brownie
1 szklanka orzechów włoskich
1 szklanka suszonych daktyli (namoczonych minimum godzinę wcześniej)
2-3 łyżki surowego kakao
duża szczypta soli
4-6 kropli olejku miętowego
5 kropli olejku CBD

Polewa
3 łyżki pasty kokosowej
2 łyżki oleju kokosowego  
1/3 łyżeczki spiruliny
2 krople olejku miętowego (opcjonalnie) 

Wykonanie
1. Wsyp orzechy do blendera i zmiel je na grubą mąkę. Następnie dodaj namoczone i odsączone daktyle, kakao i szczyptę soli. Blenduj do uzyskania jednolitej masy. 
2. Dodaj CBD i olejek miętowy do smaku. 
3. Masę wyłóż do foremki wyłożonej papierem do pieczenia (u mnie foremka 25x25 cm). Wstaw do lodówki i przygotuj polewę. 
4. W miseczce wymieszaj wszystkie składniki na polewę, rozpuść je w kąpieli wodnej, umieszczając miseczkę nad garnkiem z ciepłą wodą. Kiedy polewa będzie jednolita rozprowadź ją na brownie i schowaj do lodówki. 
5. Kiedy polewa zastygnie, deser jest gotowy. 



Olejek CBD można przyjmować solo, ale też dodawać go do deserów, koktajli czy napojów.  Na chwilę obecną środki z CBD znajdują zastosowanie w terapii wielu chorób neurologicznych i cywilizacyjnych. Naturalny kannabidiol zapewnia o wiele lepsze efekty terapeutyczne od preparatów dostępnych w aptekach, a dzięki temu, że nie wywołuje działań ubocznych, cieszy się coraz większym uznaniem.




Macie swoją ulubiona wersję brownie?  Stosujecie olejek CBD? 

Pozdrawiam,
Daria 
Dlaczego unikam oleju palmowego?

Dlaczego unikam oleju palmowego?


Olej palmowy to zło, nie tylko mając na uwadze zdrowie, ale też negatywny wpływ na środowisko. Tysiące orangutanów utraciło dom, setki hektarów lasu tropikalnego. Problem jest ogromny, jednak w mediach nie mówi się o tym. Gdzie znajdziemy olej palmowy? Prawda jest taka, że w przetworzonej żywności, ciężko znaleźć produkty, które go nie zawierają.

W ciągu ostatniej dekady światowa produkcja oleju palmowego zwiększyła się dwukrotnie. Szacuje się, że globalne zapotrzebowanie na olej palmowy ponownie się podwoi jeszcze przed 2050 r. Skąd tak gigantyczny popyt? Otóż olej palmowy należy on do najtańszych olejów spożywczych i to właśnie dlatego producenci żywności i kosmetyków wprost go uwielbiają. W końcu niższy koszt półfabrykatów przy zachowaniu stałej ceny dla konsumenta, to czysty zysk. Dlaczego olej palmowy jest tani? Nie tylko dlatego, że olejowiec gwinejski (zwany potocznie palmą olejową) jest jedną z najbardziej wydajnych upraw, ale również dlatego, że na plantacjach pracują często niewolnicy i dzieci. A im przecież płacić nie trzeba. (Źródło)



Wycinka lasów
Według WWF co godzinę znikają lasy tropikalne o powierzchni 300 boisk piłkarskich, co oznacza utratę 2 milionów hektarów lasów tropikalnych rocznie, a w konsekwencji utratę bioróżnorodności i niszczenie cennych siedlisk przyrodniczych. Tylko w latach 2009-2011 wylesieniu uległo 25% powierzchni lasów w Indonezji.
Olejowiec gwinejski, z którego pozyskuje się olej palmowy, najlepiej czuje się w wysokich temperaturach i przy dużej wilgotności powietrza – najbujniej rozwija się w tropikalnych rejonach świata, które naturalnie zajmowane są przez lasy deszczowe. Do prawidłowego wzrostu potrzebuje wokół siebie wolnej przestrzeni o średnicy przynajmniej 3 metrów. To powoduje, że plantacje olejowca gwinejskiego zajmują aż tak dużą powierzchnię.

Pożary
Popularną metodą szykowania gruntu pod plantacje palmy olejowej jest wypalanie lasów, co skutkuje trwającymi tygodniami, niekontrolowanymi pożarami lasów, czego konsekwencje odczuwają mieszkańcy Azji Południowo-Wschodniej. Tylko w 2015 roku, skutki długotrwałych pożarów odczuło 28 milionów mieszkańców Indonezji, odnotowano 140 tyś. przypadków chorób układu oddechowego i 100 tyś. ofiar śmiertelnych.

Zwierzęta tracą dom
Szacuje się, że w ciągu ostatniej dekady orangutany utraciły ok 80% swoich siedlisk. W ciągu ostatnich 60 lat populacja orangutanów żyjących na Borneo spadła o 60%, podczas gdy populacja orangutanów sumatrzańskich w ciągu ostatnich 75 lat zmniejszyła się o 80%. Dziś na Sumatrze żyje zaledwie 6,5 tysiąca orangutanów. Zagrożone wyginięciem są również tygrysy sumatrzańskie, nosorożce i słonie. Masowo wycinka lasów tropikalnych i pożary często kończy się śmiercią wielu żyjących tam zwierząt. 



Emisja gazów cieplarnianych i erozja gleb
Odsłonięte gleby strefy tropikalnej pod wpływem czynników pogodowych poddawane są intensywnej erozji, co powoduje, że w szybkim tempie ich żyzność spada, aż do całkowitego wyjałowienia. Jednocześnie, węgiel zgromadzony w biomasie lasu tropikalnego trafia do atmosfery, m.in. na skutek nielegalnej procedury slash-and-burn (wypalanie). Tym sposobem Indonezja awansowała na trzecie miejsce wśród krajów, które emitują największą ilość gazów cieplarnianych do atmosfery. Wyprzedzają ją jedynie Chiny i USA.

Prawa niewolnicza i wykorzystywanie dzieci
Wiele plantacji opiera swoje funkcjonowanie o pracę niewolniczą. Stwierdzono przypadki handlu ludźmi, nielegalnej imigracji, a powszechnym procederem jest konfiskowanie dokumentów. Pracownicy plantacji pracują często bez kontraktu, w warunkach urągających ludzkiej godności.
Pozyskanie oleju palmowego jest też jedną z gałęzi przemysłu, które w największym stopniu wykorzystują pracę dzieci. Szacuje się, że na malezyjskich plantacjach palmy olejowej pracuje od  72 000do nawet 20 0000 dzieci. 

Olej palmowy nie jest zdrowy
Utwardzone tłuszcze trans w tym olej palmowy, przyczyniają się do rozwoju chorób sercowo-naczyniowych, otyłości brzusznej oraz pogorszenia profilu lipidowego krwi. W konsekwencji, osoby w których diecie obecne są tłuszcze trans w większym stopniu narażone są na choroby serca i układu krążenia, nagłe zatrzymanie akcji serca, arytmię czy zawał. 

Czy certyfikat coś zmienia?
W 2004 roku ogłoszono utworzenie RSPO - Roundtable on Sustainable Palm Oil, organizacji, której zadaniem było skierowanie produkcji oleju palmowego na bardziej zrównoważone tory. Organizacja jest jednak szeroko krytykowana za podejmowanie niewystarczających wysiłków na rzecz zrównoważonego pozyskania oleju palmowego, włącznie z przymykaniem oczu na prawa człowieka, proceder wykorzystywania dzieci do pracy czy dalszą wycinkę lasów tropikalnych. Trudno mówić dziś o jakimkolwiek ekologicznym i etycznym oleju palmowym, szczególnie, że koncerny przyznają się do braku kontroli nad skomplikowanym łańcuchem dostaw. Kupowanie produktów z tym certyfikatem nie jest więc dużo mniejszym złem. 

Co najlepiej zrobić? Czytać etykiety i unikać oleju palmowego w składzie. Pojawia się w kosmetykach, jak i w żywności. W składzie znajdziesz go pod nazwami- palm oil, tłuszcz palmowy, sodium palmate, sodium palm karnelate.

Można zrezygnować z produktów mających w składzie olej palmowy bez większych wyrzeczeń. Warto być świadomym konsumentem i nie wspierać działań, które mocno szkodzą naszej planecie. Zgadzacie się?


Pozdrawiam,
Daria



Feel The Planet- Adidas Runners in Berlin

Feel The Planet- Adidas Runners in Berlin

Cześć!

Miałam okazję spędzić fajny weekend w Belinie dzięki Adidas Runners. Znalazłam się w gronie15 osób, które stworzyły festiwal Feel the Planet. Adidas ze swoją marką Parley od dawna wyławia plastik z oceanu, a z odzyskanych materiałów tworzy ubrania, buty i akcesoria z plastiku. Byłam zaskoczona, ale też bardzo szczęśliwa, że mnie wybrano. Trzy dni w gronie biegaczy z całego świata, dodatkowo cała sobota spędzona na ciekawych wkładach i warsztatach. W tym moje roślinne warsztaty i czas na opowiedzenie o diecie roślinnej.









Przypadł mi "mój temat" weganizmu, diecie roślinnej w sporcie i jej wpływowi na środowisko.  Były też warsztaty, na których zrobiliśmy kilka rodzajów kulek mocy, które są najlepszym zastrzykiem energii dla sportowców. 

Zależało mi na tym, żeby przekazać kilka kluczowych dla mnie faktów. 

Rocznie wykorzystywanych i zabijanych jest około 60 miliardów zwierząt lądowych i ponad trylion wodnych. Hodowla przemysłowa nie jest bez znaczenia dla środowiska. Czy wiedzieliście, że aż 18% wszystkich gazów cieplarnianych produkowana jest przez hodowlę przemysłową, dla porównania wszystkie środki transportu miejskiego łącznie produkują 
13 %. 

Osoby na diecie roślinnej produkują 8 x mniej gazów cieplarnianych, w porównaniu do osób jedzących mięso.  

Teraz kilka ciekawych faktów czy wiesz ile wody potrzeba do wyprodukowania 1kg…?

1 kg sera = 3 tys. litrów wody
1 kg jajek = 4 tys. litrów wody
1 kg drobiu = 4 tys. litrów wody
1 kg masła = 5,5 tys. litrów wody
1 kg wieprzowiny = 6 tys. litrów wody

1 kg wołowiny = 15 tys. litrów wody!!

Ostatnia liczba jest dla mnie szokująca. Całe życie słyszałam, żeby zakręcać wodę kiedy myję zęby, brać krótkie prysznice, a o wiele więcej wody mogę zaoszczędzić nie jedząc mięsa. Szkoda, że nie ma takiej akcji edukacyjnej na szeroką skalę. 6 tysięcy litrów wody możemy zaoszczędzić nie biorąc prysznica przez 3 miesiące, albo rezygnując z jednego wołowego burgera!














































Gwiazdą biegu City Night 2019 w Berlinie był kubek wielorazowy. Pierwszy raz zastosowany właśnie na tym biegu. Świetny pomysł! Idea jest taka, żeby biegacze mieli taki kubek przy sobie na trasie i napełniali je w trakcie biegu przy punktach z wodą. Tym razem kubki z wodą czekały na biegaczy, a następnie można było je oddać do przygotowanych pojemników. Bardzo mnie to cieszyło, jednak widok tysięcy jednorazowych kubków, nawet papierowych, odbiera urok imprezom biegowym. 

Sam bieg bardzo przyjemny, mój pierwszy poza Polską. Chciałabym kiedyś wrócić do Belina i przebiec tam maraton. 














Cieszę się, że mogłam wziąć udział w tym wydarzeniu i pokazać jak smaczna może być dieta roślinna. Mogłam też przekazać kilka ciekawych faktów i zainteresować tematem.

Na koniec ciekawostka- czy wiedzieliście, że tylko 1 dzień na diecie roślinnej oszczędza
4 tys. l wody
20 kg zbóż
4m2 lasów
9 kg CO2

Mamy wpływ na planetę, nawet jeden dzień w tygodniu na diecie roślinnej ma znaczenie!


Mity o weganizmie- moje top 5

Mity o weganizmie- moje top 5

Cześć!

Weganizm to  temat, który w ciągle wzbudza wiele kontrowersji w społeczeństwie. Mimo, że wiedza jest dostępna, badania pokazują, że taki sposób odżywiania sprzyja zdrowiu i środowisku, wiele ludzi wierzy w obalone już dawno mity. Spotykam się z nimi często i mam już wypracowane odpowiedzi. Mój staż bez mięsa ma już ponad 10 lat, bez produktów odzwierzęcych 6 lat. Decyzja o spróbowaniu weganizmu była najlepszą w moim życiu. Weganizm to nie tylko dieta, ale dziś głownie na tym chciałabym się skupić. 




U mnie zmiany nie były tak drastyczne, kilka lat przed przejściem na weganizm nie jadłam już mięsa. Stopniowo eliminowałam kolejne produkty. Zawsze zwracałam uwagę na swoje samopoczucie, wyniki badań i opierałam się na wynikach badań, które ciągle utwierdzają mnie, że podjęłam dobrą decyzję. Nie bez znaczenia jest też wpływ na życie zwierząt i zanieczyszczenie środowiska, ale to temat na kolejny wpis. 

MITY O WEGANIZMIE- moje top 5

1. Wegańskie produkty są ciężko dostępne
To jeden z częściej pojawiających się argumentów, szczególnie od osób z małych miast. Weganizm kojarzy się, z produktami dostępnymi dla wybranych. Nic bardziej mylnego, owszem tempeh, jackfruit czy inne egzotyczne brzmiące nazwy w przepisach mogą dawać wrażenie, że weganizm jest trudny, ale to nie prawda. Osoby jedzące mięso też nie codziennie mają na talerzu przegrzebki, mule i tym podobne. 
Prawda jest taka, że dieta roślinna jest bardzo prosta. Jej podstawą są warzywa, owoce, kasze. Najpopularniejsze sieciówki mają w ofercie tofu, mleko roślinne, hummus, pasty kanapkowe, a gama wegańskich produktów ciągle się poszerza. Nawet w tradycyjnej kuchni polskiej jest wiele jarskich potraw.


2. Weganizm jest drogi
Już wyprowadzam Cię z błędu. To ile wydajemy na jedzenie zależy od nas, każda dieta może być tania lub droga. Z mojego punktu widzenie dieta wegańska oparta na nieprzetworzonych produktach nie obciąża mocno portfela. 
Co jem najczęściej? Kasza jaglana, płatki owsiane, ryż, inne kasze, rośliny strączkowe, warzywa, owoce, przyprawy to tanie produkty. Czasem uzupełniam dietę o tofu, orzechy, superfoods, mleko roślinne. Większość diety do produkty sezonowe i podstawowe, które kosztują niewiele. Lokalne bazarki to moje ulubione miejsca na zakupy. 
 
  3. Dieta wegańska jest zdrowa
Ile osób tyle sposobów weganizmu, a sądząc po ilości fast-foodów roślinnych właśnie takie jedzenie ma na mieście największe powodzenie. Nie kupuję roślinnych parówek, serów, kiełbasek i tym podobnych. Nie ma w tym nic złego, ale nie są to najzdrowsze produkty. Bardzo popularne masło orzechowe jest zdrowe w umiarkowanych ilościach. Przykłady wegańskiego jadłospisu mogą być skrajnie różne. Frytki, pizza z wegańskim serem, oreo, czekolady, chipsy- to wszystko jest wegańskie. Białe pieczywo z sojową wędliną nie jest pełnowartościowym posiłkiem. Weganizm nie zawsze = zdrowie. Jestem zwolenniczką nisko przetworzonej diety, niezdrowe jedzenie powinno być jedynie dodatkiem. Można osiągnąć równowagę w diecie. Wolę warzywne posiłki niż wege mięsne zamienniki. Sięgam po nie rzadko. 


4. Weganie są szczupli
Nawiązując do poprzedniego punktu- wysoko przetworzone, tłuste produkty często sprawiają, że osoby przechodzące na dietę roślinną tyją. Nie znam otyłych wegan, ale osoby w lekką nadwagą na diecie wegańskiej spotkałam wiele razy. Uważam, że kaloria kalorii nierówna i jedzenie śmieciowego jedzenia odbija się na zdrowiu i wyglądzie. Przetworzone produkty, nawet z etykietką Vegan nie jest dobre z nadmiarze. 
Dieta wegańska jest często postrzegana jako odchudzająca, jeśli będziemy opierać ją na warzywnych posiłkach może tak być:)


5. Dieta wegańska prowadzi do anemii
Niedobory żelaza na diecie roślinnej to mit. Co rok robię badania poziomu ferrytyny i wszystko jest w normie. Ferrytyna to białko, które jest odpowiedzialne za gromadzenie żelaza i to właśnie jej poziom odzwierciedla stan rezerw żelaza w organizmie. To prawda, że żelazo z produktów roślinnych jest gorzej przyswajalne, ale nie znaczy to, że osoby na diecie roślinnej są skazane na anemię.
Znasz źródła żelaza w diecie roślinnej? Poniżej zostawiam dobre zestawienie z portalu Veganworkout. Warto wiedzieć, że witamina C i lizyna zwiększa wchłaniania żelaza. Natomiast fityniany, szczawiany, taniny i polifenole, wapń, zasadowe pH zmniejszają wchłanianie żelaza.






mity o weganizmie, w które już nie wierzę

Macie doświadczenia z dietą roślinną? Jestem ciekawa czy te mity są Ci znane? A może znasz jakieś inne?  


Daria 
Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger