Mus z avokado w dwóch wersjach

Mus z avokado w dwóch wersjach

Cześć!

Zimą awokado możemy kupić w bardzo przystepnych cenach i zachęcam Was do takiego zdrowego wyboru:) Możecie nim zastąpić masło, dodawać do sałetek, szejków, zrobić guacamole. Mozliwości jest wiele:) Awokado to jednen z najbardziej wartościowych produktów żywnościowych, jakie natura daje człowiekowi.





Awokado zawiera znaczące ilości witamin B1, B2, B3, B6, B9, K, E i C, a także: karoteny, białko oraz sporo magnezu, wapnia, fosforu, żelaza, potasu, cunu oraz kwasu foliowego.



Ze zwględu na dużą zawartość potasu i przez to jest polecane osobom wyczerpanym i cierpiącym na depresję.

Korzystnie wpływa na wzrok i zapobiega wystepowaniu chorób oczu.

Owoce awokado zalecane są osobom cierpiącym na anemię, nadciśnienie, dolegliwości żołądkowe i kłopoty z trawieniem.

Warto dodać iż awokado nie zawiera cholesterolu ani sodu.

Obniża poziom "złego cholesterolu" we krwi i stabulizuje poziom cukru we krwi.

Owoc awokado zawiera 20-30% - głównie nienasyconych kwasów tłuszczowych- Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe czyli tzw. NNKT, czyli tzw "dobrego tłuszczu".
W tym wypadku nie powinniśmy przejmować się kalorycznością, zawarte w awokado tłuszcze jama bardzo korzystny wpływ na nasz organizm.

Jest doskonałym zródłem przeciwulteniaczy.

Należy do produktów alkalicznych (zasadowych), pomaga obniżyć ładunek kwasowości w diecie.


Kilka dodatkowych informacji znajdziecie TUTAJ.


Bardzo dokładną tabelę wartości odżywczych awokado można znaleźć TUTAJ.




Awokado jem często, ostatnio najchetniej w formie pysznego musu:) Przygotowanie takiego śniadania czy deseru zajmuje jakieś 2 miuty, polecam spróbować.
Jakiś czas temu robiłam też mus czekoladowy- KLIK.


Do zrobienia zielonego musu potrzebujemy:

2 dojrzałe banany,
połowę dojrzałego awokado,
pół szklanki wody lub mleka roslinnego.

Wszystko blendujemy i gotowe:) Można udekorować jagodami goi i ziarnami chia, dodać płatki owsiene lub owoce. Według uznania:)







Mus czerwony:

pół szklanki trukawek,
połowa awokado,
pół szklanki wody lub mleka roślinnego,
mały dojrzał banan lub 2 daktyle do posłodzenia.

Blendujemy i gotowe:)

Pycha!








Lubicie awokado?


Pozdrawiam!


Dlaczego unikam mikrofalówki?

Dlaczego unikam mikrofalówki?

Cześć!

Szybkie i łatwe rozwiązania są bardzo wygodne, ale nie koniecznie zdrowe. Promieniowanie elektromagnetyczne ma działanie rakotwórcze oraz  mutagenne - możliwe, że  zmienia strukturę DNA u człowieka.

Podgrzewanie w mikrofali pozbawia wielu składników odżywczych. Dzieje się tak pod wpływem dielektrycznego ogrzewania zastosowanego w kuchenkach mikrofalowych. 

W teorii promieniowanie powinno być emitowane jedynie wewnątrz, jednak często drzwiczki są nieszczelne. Wtedy także osoby przebywające obok są narażone na szkodliwe działanie. Może to przejawiać się między innymi przez: spadek odporności, senność, chroniczne zmęczenia, kłopoty z koncentracją, a nawet rozregulowanie układu hormonalnego i kłopoty z płodnością.







Każda kuchenka mikrofalowa dopuszczana do sprzedaży przechodzi testy i musi spełnić normy bezpieczeństwa. Niestety w czasie częstego użytkowania uszczelnienie drzwiczek jest coraz słabsze, a promieniowania nie widać i nie można zauważyć skutków od razu. 

Mikrofale niszczą żywność, podgrzewanie polega na generowaniu dużego ciepła wewnątrz, potrawa jest ciepła w środku nawet w kilka sekund. To proces bardzo szybki i agresywny. Z niektórych potraw i napojów w takim procesie wytracają się toksyczne substancje. Niszczone są enzymy, witaminy, sole mineralne. Nie wszystkie aspekty tego procesu są jeszcze zbadane. 
Smak często różni się od jedzenia podgrzewanego w tradycyjny sposób. Posiłek wyjęty z mikrofali jest jedynie ładnie wyglądającym, jałowym jedzeniem. 

Badanie na szeroką skalę są blokowane przez producentów tego sprzętu. Jednak dotychczas prowadzone badania  wykazały, że nawet stosowanie niskich temperatur w kuchenkach mikrofalowych jest szkodliwe. Szwajcarscy biochemicy udowodnili, że jedzenie podgrzane w mikrofali zmniejsza ilość białych i czerwonych krwinek oraz obniża poziom dobrego cholesterolu. Potwierdzili także, że mikrofale zwiększają ilość rakotwórczych wolnych rodników, zmniejsza ilość witamin- B, C i E, minerałów oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych. 
Producenci kuchenek przed wprowadzeniem ich na rynek musieli jedynie dowieść, że niebezpieczne mikrofale pozostają wewnątrz kuchenek i nie przenikają do otoczenia, gdzie mogłyby szkodzić ludziom. Nikt nie kazał mi badać jakości jedzenia po podgrzaniu. 


Jeśli nie wyobrażacie sobie życia bez mikrofalówki to przynajmniej nie stójcie w pobliżu kiedy jest włączona i ograniczcie jej używanie. Ja wybieram tradycyjne metody podgrzewania, nawet jeśli zabijają część składników odżywczych to są bezpieczniejsze. Najlepiej jeść jak najwięcej surowego jedzenia:) Więcej na ten temat możecie znaleźć TU i TU.


Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Pozdrawiam:)


Różana pielęgnacja z Weledą

Różana pielęgnacja z Weledą

Cześć!

Ostatnio mało było wpisów kosmetycznych, ale dziś nadrabiam:) Uwielbiam różę w kosmetykach, to jeden ze składników, które wyszukuję z składach kremów i innych mazideł. Dziś przeczytacie o kremach marki Weleda z wyciągiem z dzikiej róży, które są warte każdej złotówki. 

Dostałam je w prezencie i używałam z przyjemnością. Dziś się niestety skończyły, znalazłam wcześniej zrobione zdjęcia, bo zasługują na recenzję. 






Producent zapewnia, że krem jest mocno nawilżający, odżywiający, rewitalizujący oraz ochronny. Wszytko się zgadza. 
Krem ma gęstą konsystencję, ma lekko żółty kolor za sprawą naturalnego olejku z dzikiej róży. Przyjemnie pachnie, zapach jest intensywny i dla mnie jest ok, ale pewnie nie każdemu będzie odpowiadał.  Dobrze się rozprowadza i wchłania w skórę. Nie podrażnia.

Moja skóra bardzo dobrze zareagowała na te kremy, jest nawilżona i dobrze chroniona zimą przy niskich temperaturach. Kremy koją skórę, przyspieszają gojenie małych ran i zmian skórnych. Rano skóra wydaje się zdrowa i rozświetlona, jestem bardzo zadowolona z tego efektu. 






Jak wszystkie kosmetyki z Weledy kremy są zapakowane w metalowe tubki, dla mnie są bardzo ładne. Można wycisnąć z nich krem do końca, co jest dużym plusem. 
W tubce mieści się 30 ml kremu.

Oprócz wyciągu z dzikiej róży kremy w składzie także olej z brzoskwini, migdałów, wosk pszczeli i sporo innych ekstraktów roślinnych:





Krem pod oczy sprawdził się bardzo dobrze, nawilża skórę i spełnia swoje zadanie. Tubka jest mała- 10 ml, ale krem jest wydajny. 




Dawno nie używałam tak dobrych kremów do twarzy. Wszystkie kremy wystarczyły mi na około 2 miesiące codziennego używania. Chętnie do nich wrócę jeśli uda mi się je kupić w dobrej cienie, w regularnej ofercie są drogie, ale wiem że co jakiś czas pojawiają się w TKmaxx i będę ich tam wypatrywać:)

Kosmetyki Weleda nie zawierają syntetycznych środków zapachowych i barwników, konserwantów oraz olejów mineralnych.




Znacie kosmetyki tej marki? Jakie polecacie?


Pozdrawiam:)



Smak lata w środku zimy :)

Smak lata w środku zimy :)

Cześć!

Jak dobrze, że można kupić mrożone truskawki i wypić pysznego szejka, kiedy na oknem mróz. Bez zbędnych kombinacji zrobiłam prostego szejka, wyszło pysznie!! Nadaje się na drugie śniadanie i przekąskę w ciągu dnia. Miła odmiana od szpinaku, który ostatnio ciągle miksuję. 
Będę teraz robić więcej szejków w innych kolorach:)





Przepis jest prosty:

- szklanka truskawek,

- dojrzały banan,

- szklanka mleka migdałowego, można użyć też innego mleka roślinnego, albo wody,

- posypałam szejka nasionami chia.






Jakie są Wasze ulubione szejki? 

Miłego weekendu!

Wierna jednej butelce- moja booble:)

Wierna jednej butelce- moja booble:)

Cześć!

O butelkach booble pisałam już wcześniej (TU i TU) używam ich już ponad dwa lata i nic się z nimi nie stało. Nie zniszczyły się i myślę, że jeszcze długo mi posłużą. 
Mam mniejszą- 550 ml i większą 1000 ml, tej drugiej używam zdecydowanie częściej. Zabieram ją ze sobą codziennie kiedy wychodzę z domu. Jest bardzo wygodna, nalewam wodę do butelki, zakręcam i gotowe. Woda filtruje się w trakcie picia. 

To nie tylko ekologiczne rozwiązanie, ale i bardzo ekonomiczne. Kupując codziennie butelkę wody przepłacamy zwykle za wodę, która nie różni się wiele od tej w kranie. Plastik nie ulega biodegradacji, a staram się jak mogę produkować jak najmniej śmieci. Unikam wszelkich zbędnych opakowań, plastiku, które wyrzucam zaraz po przyjściu do domu. 






Jak działa butelka booble?

To stylowa butelka na wodę wielokrotnego użytku, z wymiennym filtrem węglowym. Gdy woda przechodzi przez naładowaną dodatnio powierzchnię filtra, jony ujemne zanieczyszczeń przyciągane są do powierzchni granulek węgla. Butelka bobble została zaprojektowana, by używać jej do filtrowania zwykłej wody kranowej, sprawiając, że zyskuje świetny smak z każdym łykiem.


Filtr bobble filtruje wodę kranową, usuwając z niej zanieczyszczenia organiczne, oraz zapach i smak chloru. Pozostawia niezmienioną ilość minerałów, dzięki czemu woda zachowuje swoje naturalne, dobre dla zdrowia pierwiastki.
Bobble to świetna alternatywa dla jednorazowych, zwykłych butelek z wodą, które tak szkodzą środowisku. 
Każdy filtr zastępuje 300 zwykłych, jednorazowych butelek. Po roku zredukujesz setki plastikowych butelek ze środowiska - a wszystko to dzięki używaniu bobble. Butelka bobble jest wolna od BPA (biosfenolu A), ftalanów i PCV (polichlorku winylu).




Nie zastanawiałam się długo nad jej zakupem i nie żałuję że ją mam. TUTAJ znajdziecie miejsca gdzie można ją kupić, jeśli jesteście zainteresowane. Stacjonarnie można je kupić w sklepie DUKA, tam też zazwyczaj dokupuję filtry. Pierwszy raz trzeba wydać trochę więcej bo koszt butelek to 50-60 zł, ale taki zakup szybko się zwraca. Potem dokupujemy jedynie kolorowe filtry, jeden wystarcza na 300 napełnień i kosztuje 30 zł:) 



A tak ku przestrodze...masakra!!






Więcej na temat butelek i filtrów zajdziecie na stronie poducenta.

Znacie te butelki? Może Wy też filtrujecie wodę?

Pozdrawiam!

Masło z avokado

Masło z avokado

Cześć!

Do masła shea w zimowej pielęgnacji dołączyłam w tym roku zimnotłoczone masło z awokado. Okazało się dobrym obrońcom skóry z zimne dni:)
Masło z awokado posiada wysokie zdolności wnikania w skórę, dobrze się rozprowadza, chroni skórę przed zimnym powietrzem.






Masło z awokado pozyskiwane jest z owoców Persea Gratissima. Otrzymuje się je z oleju znajdującego się w owocach, poprzez unikalny proces hydrogenizacji. Jest miękkie, łatwo rozpuszczalne, o ciepłym zabarwieniu (od jasnokremowego do brzoskwiniowego).

Właściwości:


Masło z awokado posiada wysokie zdolności wnikania w skórę, a także doskonale się rozprowadza - dzięki czemu chętnie jest stosowane w masażu oraz jako baza w kosmetykach pielęgnacyjnych. Również doskonale nawilża i wygładza. Nie jest komedogenne (nie zatyka ujść mieszków - porów). Masło z awokado posiada bardzo przyjemną, kremową konsystencję.

Zastosowanie:
Może być używane samodzielnie jako masełko do ciała, bądź też stosowane w szerokiej gamie produktów takich jak:
 
  • Mydła do skóry normalnej i suchej.
  • Balsamy i masełka do ust.
  • Kremy na przesuszone strefy (jak łokcie, czy kolana).
  • Kremy do pielęgnacji dłoni (również masełka zmiękczające skórki wokół paznokci).
  • Świece do masażu.




Jak się sprawdziło?

Masło dobrze się wchłania i nie zatyka porów. Ma przyjemny lekko słodkawy zapach i kremową, aksamitną konsystencję. Nadaje się pod makijaż. Nakładam je solo, albo w połączeniu z innym kremem do twarzy. 
Idealnie sprawdza się w miejscach, które wymagają bardziej tłustych kosmetyków jak  usta i policzki. Używam go od dwóch miesięcy i jestem bardzo zadowolona.
Mam wrażenie, że jest trochę lżejsze niż masło shea i łatwiej się wchłania.

Smaruje nim suche łokcie i kolana w razie potrzeby. Od czasu do czasu nakładam je na noc na dłonie i zakładam bawełniane rękawiczki. Warto mieć je pod ręką kiedy jest chłodniej.

Za opakowanie 50 g zapłaciłam 11,50 zł. Wystarczy mi na pewno na całą zimę:) Kupiłam je TUTAJ.




Masło z awokado okazało się miłą odmianą od masła shea. 
Stosowałyście je kiedyś? Jak się u Was sprawdziło?

Pozdrawiam!


Prosta kolorowa sałatka

Prosta kolorowa sałatka

Cześć!

Zawsze mam ochotę na pyszną sałatkę:)  Mam kilka sprawdzonych przepisów, ale zazwyczaj najlepsze są te wymyślone na gorąco. Dzisiaj znalazłam ciekawy smak, który się z Wami podzielę:)





Nie ma tu wiele składników- sałata, roszponka, papryka, ciecierzyca i mandarynka. Wszystko na oko, największą rolę ma tu dresing. Nigdy wcześniej na wpadłam na takie połączenie.




Łyżeczkę tahini (pasta z sezamu) zmieszałam z sokiem z mandarynki i dodałam pół łyżeczki startego imbiru. Pyszny sos, polecam spróbować:) 
Tahini można przygotować samemu, albo kupić gotowe w sklepach ze zdrową żywnością, coraz częściej widzę je też w marketach. Patrzcie na skład, powinno być 100% ziarna sezamu, bez zbędnych dodatków. 




Polecam:) Jakie robicie sosy do sałatek? 

Pozdrawiam!

Kilka nowości:)

Kilka nowości:)

Cześć!

Niewiele było ostatnio wpisów dotyczących kosmetyków, a tych pojawiło się mnie całkiem sporo. Część dostałam w okresie świątecznym, niektóre dotarły całkiem niedawno.
Chętnie zapoznam się z nowymi zdobyczami i za jakiś czas dam znać jak się sprawdzają:)




1. Balsam do ust i pata do zębów bez fluoru marki Forever Living.

2. Masło do ciała marki Pat& Rub z serii żurawina i cytryna. Uwielbiam ten zapach:)

3. Rumiankowy żel mycia do twarzy marki Sylveco. Pachnie delikatnie rumiankiem, użyłam go dopiero kilka razy. To jedna z moich ulubionych marek naturalnych kosmetyków, cena żelu była bardzo przystępna około 15 zł. Jest też wersja tymiankowa, która też wypróbuję.

4. Zielona Glinka z eco spa. O glinkach pisałam już sporo, pewnie będę ją mieszać z olejami i hydrolatami. Zielona świetnie sprawdza się też jako pasta do zębów. 





5. Mydło jak kawałek wiśniowego tortu:)

6. Świeca Pat& Rub- Cynamon, Goździk, Pomarańcza. Pięknie pachnie:) Powinna wystarczyć na 30 godzin palenia. 






W tym tygodniu dostałam przesyłkę od nowej Polskiej marki produkującej kosmetyki naturalne Clochee. W paczce znalazłam łagodzący tonik antyoksydacyjny oraz odżywczy peeling cukrowy z masłem shea i cynamonem. 
Peeling pęknie pachnie i idealnie nadaje się na chłodniejsze miesiące, od razu musiałąm go wypróbować.
Więcej informacji na temat marki możecie znaleźć TU i TU


A jakie nowości pojawiły się ostatnio u Was?

Miłego popołudnia:)



Najprostsze sprawdzone przepisy na domowe maseczki

Najprostsze sprawdzone przepisy na domowe maseczki

Cześć!

Po ciężkim tygodniu czas na chwilę relaksu:) Dawno nie miałam wolnego popołudnia i dzisiejsze mam zamiar w pełni wykorzystać. Te maseczki robię kiedy mam więcej czasu, możecie je nałożyć na twarz i poleżeć, albo co oglądnąć. 
Lubie takie naturalne przepisy, ale pochodzą głównie z książki "Green beauty guide", o której wielokrotnie już wspominałam.


Maseczka z marchwi

Składniki:
mała marchewka
odrobina mąki (ja dałam mąkę z ciecierzycy)






Marchewkę trzemy na drobnej tarce i po odsączeniu dodajemy do niej odrobinę mąki. Dzięki mące konsystencja jest łatwiejsza do aplikacji. Otrzymaną papkę nakładamy na twarz i relaksujemy się przez około 15 minut. 
Maseczka delikatnie barwi skórę, wygląda na opaloną:) Ma działanie delikatnie ciągające, poprawia tez koloryt. Nie robię jej za często, ale bardzo ją lubię. Bardzo ładnie pachnie:) 
Osoby ze skórą suchą mogą dodać do niej kilka kropli ulubionego olejku.



Maseczka miodowo- białkowa

Składniki:
1 białko 
2 łyżeczki miodu

Ubijamy białko i dodajemy miód. Taką miksturę nakładamy na twarz i dekolt na około 30 minut. Maska działa łagodząco na podrażnienia, miód odżywia skórę, białko napina skórę. 



Maseczka miodowo- jabłkowa

Składniki:
małe jabłko
łyżeczka miodu

Jabłko trzemy na drobnej tarce i mieszamy z łyżeczką miodu. Nakładamy na twarz na około 20-30 minut. Maseczka wygładza i oczyszcza skórę.


Zostawiam Wam te proste przepisy i zmykam robić maseczkę. Wybieram tą z marchewką.
Warzywa i owoce kupuję w małym sprawdzonym sklepie i wiem, że mnie nie uczula. Nie polecam marketowych idealnych jabłek. 
Zamykam komputer, ale jutro planuję tez coś napisać:)

Lubicie domowe maski, czy wybieracie gotowe?


Miłego wieczoru i wspaniałego weekendu:)



Sposoby na rozgrzanie się zimą

Sposoby na rozgrzanie się zimą

Cześć!

Zima wreszcie nadeszła i trzeba sobie jakoś radzić z niskimi temperaturami. Mam kilka sposobów, żeby zima nie była aż tak uciążliwa, ale chętnie przyjmę Wasze rady. 

1. Oddychaj mroźnym powietrzem. Dobrze dotleniony organizm uwalnia więcej energii i dzięki temu jest nam cieplej:) 

2. Kiedy jest Ci zimno zrób kilka energicznych ćwiczeń, szybkie skręty tułowia czy kilka podskoków od razu podniesie temperaturę naszego ciała.

3. Ciepła kąpiel zawsze pomaga, dodatkowo kilkanaście kropli rozgrzewających olejków dodatkowo umili czas spędzony w wannie:) Polecam olejek cynamonowy, sosnowy i rozmarynowy. 

4. Pikantne przyprawy znakomicie rozgrzewają. Nie zawsze musimy sięgać po bardzo ostre chilli, wolę imbir, kardamon czy cynamon. 






5. Rozgrzewające herbaty najlepiej ziołowe popijam przez cały dzień. Rano wybieram tymianek i rozmaryn, mają działanie pobudzające. Wieczorem parzę melisę, kwiat lipy albo werbenę.

6. Zimą gotuję dużo zup, jarzynowe, miso albo zupy krem. Zupa nawadnia i rozgrzewa organizm, każdy znajdzie coś dla siebie:)

7. Ciepła czapka, szalik i rękawiczki to podstawa:) Bez tego nie ruszam się z domu.

Jakie są Wasze sposoby na rozgrzanie?

Pozdrawiam!

What's make me smile

What's make me smile

Cześć!

Zapowiada mi się ciężki tydzień, ale staram się jak mogę żeby był udany:) Wam też życzę dobrego tygodnia! Może uśmiechniecie się do tych zdjęć:)
















































Miłego dnia!  Pozdrawiam:)




Najpopularniejsze posty z serii DIY

Najpopularniejsze posty z serii DIY

Cześć!

Dziś powtórka tego co już było, zebrałam najchętniej czytane posty z serii DIY. Wiele z Was mogło ich nie czytać wcześniej, mam nadzieję, że coś przypadnie Wam do gustu:)




Rekordy popularności bije post o tym jak zrobić własne perfumy- KLIK


http://ekocentryczka.blogspot.com/2012/04/jak-stworzyc-wasne-perfumy.html



Jak zrobić stemple do masażu dowiecie się TUTAJ


http://ekocentryczka.blogspot.com/2012/04/sakiewki-do-kapielistemple-do-masazu.html



Naturalne maki do twarzy- KLIK




Musujące pralinki do kąpieli- KLIK




Balsam do ust- KLIK




Cukrowy peeling skóry głowy- KLIK




Tonik owsiany- KLIK




Maska do włosów z awokado- KLIK




Rozgrzewający balsam- KLIK




Naturalne maski na dłonie- KLIK




Jakie są Wasze ulubione przepisy? 
Może macie jakieś życzenia, jakie wpisy chcecie żebym przygotowała? 

Miłego dnia:)
Quinoa (komosa ryżowa)

Quinoa (komosa ryżowa)

Cześć!

Komosa ryżowa jest zaliczana do 'superfoods', czyli do bardzo zdrowych i odżywczych dla naszego organizmu produktów. Miniony rok 2013 był ogłoszony przez ONZ Międzynarodowym Rokiem Quinoi. Staja się coraz bardziej popularna, w sklepach coraz częściej widzę quinoę w różnych wersjach, białą, czerwona i czarną. 


Uprawiana już 5000 lat temu w Andach, na terenach dzisiejszego Peru, Boliwii, Ekwadoru i Chile. Stanowiła podstawę pożywienia południowoamerykańskich Indian, zamieszkujących tereny wysokogórskie.
Swoja dużą popularność zawdzięcza temu, że jako jedna z nielicznych roślin, była w stanie przetrwać na wysokościach przekraczających 3000 m npm, a co za tym idzie niskie temperatury, intensywne słońce, a nawet brak wody.

Dzięki swoim unikalnym wartościom, nazywana przez Inków „matką wszystkich ziaren”. 
Z czasem Quinoa nabrała dla nich wręcz mistycznego znaczenia, czego przejawem były liczne ceremonie dotyczące jej uprawy, zbiorów i konsumpcji.




Przyda się nam zwłaszcza zimą kiedy naszemu organizmowi potrzeba wielu makroelementów, doda nam energii i podkręci metabolizm. 

Quinoa, nie zawiera glutenu. Stanowi doskonały dodatek do każdej diety, jak również i kuchni wegetariańskiej i wegańskiej.

Jest także źródłem metioniny, działającej ochronnie na komórki wątroby, a jednocześnie pomagającej w eliminacji tkanki tłuszczowej. Wspomniane aminokwasy odgrywają ważną rolę w przyswajaniu wapnia, co jest jej dodatkową zaletą. 

Quinoa bogata jest również w błonnik oraz witaminy (E, C i B) oraz w sole mineralne - zawiera dwa razy więcej żelaza niż zboża, magnezu, potasu, miedzi i cynku niż inne ziarna. Jest także bogatym źródłem przeciwutleniaczy, mających działanie antyoksydacyjne, rozkurczowe, przeciwzapalne i przeciwalergiczne oraz tłuszczów nienasyconych (Omega3). 

To jeden z najbardziej wysoko białkowych produktów roślinnych, jest to pełnowartościowe białko roślinne, ponieważ zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy. 
Quinoa zawiera np. budującą chrząstki lizynę (niezwykle rzadką w produktach roślinnych i zbożowych), istotną w syntezie białka histydynę oraz argininę, która niezwykle ważna jest u dzieci, stymuluje ona bowiem hormon wzrostu (a u dorosłych wspomaga system immunologiczny), czy np. metioninę, która działa ochronnie na komórki wątroby, a jednocześnie pomaga w eliminacji tkanki tłuszczowej. Poza tym wspomniane aminokwasy odgrywają ważną rolę w przyswajaniu wapnia, co jest dodatkową zaletą komosy.


Wartość odżywcza w 100 g:
Energia 357 kcal
Białko 13,8g
Węglowodany 60,8g
Tłuszcz 5g





Regularne spożywanie Quinoa, obniża ryzyko zachorowania na choroby układu wieńcowego i cukrzycę (dzięki substancjom regulującym poziom cukru we krwi). 
Jest doskonałym posiłkiem dla karmiących matek, ponieważ wspomaga wytwarzanie pokarmu. 
Jako lekkostrawny, bezglutenowy pokarm jest znakomitym  składnikiem diety niemowląt oraz dzieci. Medycyna chińska zaś przypisuje jej właściwości ogrzewające i wzmacniające organizm. 


Można przygotować z niej menu na cały dzień, od śniadania do kolacji:)  Jest pyszna, ma delikatny orzechowy smak. Można ją przyrządzać na wiele sposobów. Nadaje się także do sałatek, kotlecików warzywnych, zup, deserów i wypieków.
Można przygotowywać z nią pyszne koktajle miksując ją z ulubionymi warzywami i owocami. 

Na surowo w postaci kiełków dostarcza najwięcej wartości odżywczych, nasiona należy moczyć przez 10-12 godzin, a następnie kiełkować przez minimum 24 godziny.

Nadaje się także do przyrządzania mleka roślinnego.  

Przygotowanie jest bardzo proste. Najpierw płuczemy ziarna, a następnie gotujemy je w przez około 12-15 minut ( 1 szklanka quinoa, 2 szklanki wody). Zazwyczaj gotują więcej i przechowuję w lodówce przez 2-3 dni. Kupuję ją w sklepie internetowym Dr Pelc, o którym już pisałam (tu i tu). Czarną dostałam w prezencie i na pewno będę ją kupować. 


Quinoa zasługuje na uwagę i mam nadzieję, że zyska nowych zwolenników po tym wpisie:) 
Postaram się przygotować kilka wpisów w przepisami z quinoą, kiedy będę miała trochę więcej czasu.

Lubicie komosę czy jeszcze jej nie znacie?

Pozdrawiam!


Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger