Ulubieńcy grudnia

Ulubieńcy grudnia

Cześć!

Pora na ulubieńców:) Jest ich trochę w tym miesiącu. 
Pierwszy jest krem do zadań specjalnych Skin Food marki Weleda. Kompres na przesuszoną skórę, świetnie sprawdza się w niskich temperaturach. Na pewno napisze o nim więcej.

Suchy szampon Batiste do ciemnych włosów to mój pierwszy kosmetyk tego typu. Nie jest to naturalny produkt, ale ratuje moje włosy,które pod czapka przetłuszczają się jeszcze szybciej. Odkąd mam dłuższe włosy nie chcę myć ich codziennie, dzięki temu szamponowi jest to możliwe. Na pewno kupię go ponownie, polecacie jakieś inne suche szampony?





Żel pod prysznic z olejem arganowym Yves Rocher dostałam jako gratis. Podoba mi się opakowanie, żel jest gęsty i wydajny. Przyjemnie pachnie i dobrze się pieni. W regularnej ofercie jest dość drogi i raczej do niego nie wrócę. 

Krem do rąk kakao- pistacja tej samej marki pachnie cudnie! Dobrze nawilża skórę, bardzo go lubię, kosztował około 12 zł. 

Krem BB SoBio jest w mojej kosmetyczce od kilku tygodni, używam go codziennie. Rewelacyjnie się sprawdza, jest bardzo wydajny i idealnie pasuje do mojej skóry. Mój odcień to jasny beż. Na pewno napiszę o nim więcej. Dostałam go do przetestowania ze sklepu Matique.
Czytałam wiele pozytywnych opinii i cieszę się, że u mnie też się sprawdził.

Perfumy w kremie Imogen Rose z Lush'a opisywałam już TUTAJ. Musiały znaleźć się w tym zestawieniu.




Masło z avokado mieszam z kremem na dzień i nakładam na końcówki włosów. Mam je zawsze przy sobie w małym opakowaniu. Polecam:)

Świece palę codziennie wieczorem, wybieram te bez parafiny w składzie, więcej na ten temat pisałam TUTAJ

Używałyście tych produktów, jak się u Was sprawdziły? Jacy są Wasi ulubieńcy w tym miesiącu?


Pozdrawiam:)



Super zdrowy pyłek kwiatowy

Super zdrowy pyłek kwiatowy

Cześć!

Zimą żeby ustrzec się choroby częściej sięgam po wszelkiego rodzaju superfoods. Na pewno zalicza się do nich pyłek kwiatowy, który jest łatwo dostępny i nie drogi.

Miód nie jest jedynym cennym produktem jaki mamy dzięki pszczołom. Pyłek kwiatowy jest coraz bardzie doceniany ze względu na spore wartości odżywcze. Zawiera witaminy, białko, potrzebne nam pierwiastki i enzymy. 

Pyłek kwiatowy jest zbierany przez pszczoły i formowane w małe kulki. Zmieszany jest z nektarem, śliną pszczół lub miodem. 




Pyłek kwiatowy wzmacnia zdrowie. Ze względu na dużą zawartość składników odżywczych jest zalecany w leczeniu wielu schorzeń.

Dlaczego warto po niego sięgać:

- minimalizuje oznaki zmęczenia, spowodowane stresem lub wysiłkiem fizycznym,
- pomaga leczyć anemię,
- działa wzmacniająco na naczynia krwionośne,
- reguluje przemianę materii,
- wzmacnia wątrobę, 
- pomaga w leczeniu zaparć,
- działa detoksykacyjnie,
- zmniejsza bóle menstruacyjne,
- obniża poziom lipidów,
- ma działanie antybakteryjne i antygrzybicze,
- ma zastosowanie w leczeniu alergii, astmy i kataru siennego,
- łagodzi i zmniejsza objawy głodu alkoholowego,
- wspomaga leczenie depresji i nerwic,
- podwyższa sprawność psychiczną i koncentrację,
- pomaga obniżyć poziom cukru we krwi.


Jest zalecany dzieciom i dorosłym, jego składniki są dobrze przyswajalne.






Pyłek jest pozyskiwany przez pszczelarzy z ula, a następnie poddawany procesom suszenia lub mrożenia. Pozwala to zachować wszystkie cenne składniki. 

W pyłku wykryto około 40 pierwiastków w tym największe ilości potasu, magnezu, żelaza i cynku. W mniejszych ilościach: selen, bor, srebro, pallad, platyna, cyrkon i tytan.

Pyłek kwiatowy jest również źródłem witamin rozpuszczalnych  w tłuszczach i w wodzie: 
A, B1, B2, B3, E, C, B6, PP, P, D, H, B12, kwas foliowy, inozytol, biotynę, kwas pantotenowy, kwercetynę. 





Zaleca się przyjmować pyłek dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Wcześniej powinno się go namoczyć. Można zmieszać go z wodą, miodem, mlekiem, dodać do owsianki. Przed połknięciem zaleca się go przeżuwać w celu zwiększenia przyswajalności pyłku.

Zalecana dawka to 2 łyżki stołowe dla dorosłych w celach leczniczych. Profilaktycznie- 2 łyżeczki, ale wystarczy nawet jedna łyżeczka przyjmowana regularnie. Najkorzystniejsza jest kuracja trwająca trzy miesiące.




Najlepiej sięgać po pyłek w naturalnej postaci z pewnego źródła.Codziennie wieczorem zalewam go niewielką ilością wody i wypijam po przebudzeniu.
Za 200 gram zapłaciłam 15 zł. Jest dostępny w sklepach zielarskich. 

Nie powinny go spożywać osoby, które mają uczulenie na produkty pszczele.

Polecam jeśli chcecie zwmocnić swoja odporność w naturalny sposób, u mnie się sprawdza:)

Pozdrawiam!




Olejek różany Khadi

Olejek różany Khadi

Cześć!
  
Ajurwedyjski olejek do masażu ciała i twarzy z różą zalecany jest do pielęgnacji wszystkich typów skóry. Zawiera naturalne oleje roślinne i zioła, które rozjaśniają miejscowe przebarwienia i pielęgnują skórę. 
Nie zastanawiałam się długo nad jego zakupem, lubię oleje marki Khadi. Stosuję je głównie na włosy, ten świetnie sprawdza się do twarzy.
 





Sięgając po kosmetyki Khadi, można mieć pewność, że:

  • nie są testowane na zwierzętach
  • nie zawierają oleju mineralnego
  • brak w nich syntetycznych barwników
  • użyte oleje są ekologicznego pochodzenia
  • kosmetyki zawierają oryginalne indyjskie zioła, zbierane przez mieszkańców danego rejonu
  • do ich produkcji nie wykorzystano pracy dzieci
  • opakowanie jest zdatne do recyklingu i sprowadzone do minimum
  • proces sprzedaży opiera się na zasadach uczciwego handlu.



Skład jest bardzo bogaty, pełen dobroczynnych olejów i ziół. Znajdziemy w nim   między  innymi:

  •  Kurkuma-  wpływa korzystnie na cerę,
  •  Płatki róży- uwadniają i zmiękczają skórę,
  •  Szafran- rozjaśnia cerę,
  •  Olej z nasion lnu czyni skórę miękką i zapobiega zmarszczkom,
  •  Migdały, kiełki pszenicy i witamina E odżywiają skórę,
  •  Czerwone drzewo sandałowe- polecane na jasne blizny i przebarwienia,
  •  Palmarosa- spłyca zmarszczki, wydziela przyjemny różany aromat,
  •  Geranium uwadnia suchą i dojrzałą skórę.


Olej do twarzy i ciała z różą wykazuje czynne działanie aromaterapeutyczne:
  • Palmarosa łagodzi stany wyczerpania nerwowego, daje równowagę emocjonalną,
  • Geranium uspokaja, działa antydepresyjnie.




Olejek pięknie pachnie różą z dodatkiem ziół. Mieszam go z kremem, albo nakładam solo na twarz kilka razy w tygodniu. Stosuję go też w okolicy oczu i jako odżywkę na rzęsy. 
Olejek szybko się wchłania. Optymalnie nawilża, odżywia i poprawia kondycję skóry. Pomaga leczyć drobne ranki. 

Olejek różany zagościł w mojej pielęgnacji na dobre:)




Kupiłam go TUTAJ, 10 ml kosztowało 11 zł. Chętnie wypróbuje też inne olejki, dobrze że można je dostać w małych opakowaniach.  
Na allegro jest mnóstwo podróbek olejów Khadi, najlepiej kupować je w sprawdzonych sklepach.

Może już go używałyście? Polecacie inne oleje Khadi?

Pozdrawiam:)

Wakame- pyszna sałatka z glonów!

Wakame- pyszna sałatka z glonów!

Cześć!

Po świątecznych przysmakach czas przerzucić się na coś lżejszego:) Sałatkę wakame pierwszy raz jadłam jako przystawkę przed sushi, musiałam nauczyć się ją przygotowywać:)
Świetnie smakuje, efektownie wygląda i do tego kosztuje całkiem niewiele.

Algi to najstarsze i najprostsze organizmy na świecie. Te morskie warzywa gromadzą w sobie wiele minerałów, które są obecne w wodzie- cynk, magnez, fosfor, jod, miedź, potas, wapń, mangan, żelazo. Wszystkie te składniki występują w formie łatwo przyswajalnej przez człowieka. 




Wakame, arame czy hijiki zawierają w formie suszonej 10 razy więcej wapnia niż mleko. Nawet 65% masy alg to aminokwasy egzogenne, czyli białka, których organizm nie może sam wytworzyć. Mogą być one dobrym i zdrowym uzupełnieniem diety.
Algi są też bogatym źródłem karotenoidów- witamin z grupy A, a także C i E, które chronią przed wolnymi rodnikami.  

Przygotowanie jest bardzo proste, algi można kupić w sklepach typu kuchnie świata, albo w sklepach internetowych. 




Wakame kupujemy w formie suszonej, po namoczeniu w ciepłej wodzie algi pęcznieją i zwiększają swoja objętość. Po odcedzeniu przygotowujemy prosty sos.
Jednorazowo przygotowuję sałatkę z dwóch garści suchych alg.

Do zrobienia sosu potrzeba:
10 łyżek octu ryżowego
łyżka cukru
łyżka sosu sojowego (opcjonalnie)

Mieszamy i polewamy algi sosem. Posypujemy sezamem i gotowe:)


Pyszna sałatka, może być przystawką przed sushi, albo przekąska. Polecam:)


Miłego dnia!

WESOŁYCH ŚWIĄT

WESOŁYCH ŚWIĄT

Kochani,
Zdrowych, ciepłych, magicznych, spokojnych i pełnych dobrego nastroju Świąt Bożego Narodzenia. Moc najszczerszych życzeń dla Was moi Mili:)
Wesołych Świat!
życzy Daria


ilustris.pl







Zimowy niezbędnik

Zimowy niezbędnik

Cześć!

Dziś przygotowałam kilku zimowych ulubieńców, te kosmetyki ratują mnie kiedy  za oknem jest bardzo zimno. 
Na pierwszym miejscu znalazły się gęste masła- masło shea jest niezastąpione. Ma wiele zastosowań, niedawno zrobiłam zapas, za 100 ml zapłaciłam około 17 zł. Chroni przed mrozem skórę i włosy. Używam go też jako krem do rąk i na skórki. Mieszam je z moim kremem na dzień. Jest bardzo wydajne.

Masło z avokado kupiłam po raz pierwszy na razie dobrze się sprawdza. Zapach jest delikatny, dobrze rozprowadza się na skórze. Na razie tyle mogę o nim powiedzieć. Za 50 g zapłaciłam 11,50 zł.



Pomadki ochronne mam zawsze przy sobie, teraz używam brzozowej z betuliną marki Sylveco i sztyftu z Burt's Bees. Oba dobrze się sprawdzają:)




Olej ze słodkich migdałów zastępuje mi balsam do ciała, 2-3 razy w tygodniu nakładam go także na twarz. Olej ze słodkich migdałów ma bursztynowy kolor i delikatny zapach. Zawiera kwas oleinowy, linolowy oraz witaminy:  A, B1, B2, B6, D i E.
Mocno nawilża skórę i wygładza ją. 




O kremie z Lavery pisałam już tutaj, bardzo go lubię:) Podobnie jak masełko Coco Vanilla z Figs& Rouge, czasem nakładam je na twarz. Skutecznie nawilża skórę pod oczami. Uwielbiam jego słodki zapach. 




Na koniec maseczki do twarzy, moja ulubiona to ostatnio maska-kompres hydrativ z Tołpy
Kupuję ja w saszetkach, nie wiem czy jest dostępna w tubce, jeśli ją spotkam na pewno kupię większe opakowanie. Wygładza i nawilża skórę. Nakładam na twarz grubą warstwę, wtedy działa skuteczniej. 
Różana maseczka w Lavery ładnie pachnie i dobrze nawilża. Niestety jest ciężko dostępna. 





To już wszystko, dajcie znać jaki jest Wasz niezbędnik zimowy. Do usłyszenia:)

Pozdrawiam!
Jedzenie, które poprawia humor:)

Jedzenie, które poprawia humor:)

Cześć!

Kiedy mamy gorszy nastrój możemy ratować się tym co najdziemy w kuchni. Kiedy wieczory się dłużą warto trzymać w kuchni zdrowe i pyszne jedzenie:)
Co najlepiej poprawia nastrój?

Orzechy włoskie - zawierają kwasy tłuszczowe omega-3, które dbają o nasz układ nerwowy. Pomagają zapanować nad poziomem cholesterolu. Warto je wcześniej namoczyć, więcej na ten temat znajdziecie TUTAJ.


Gorzka czekolada- kilka kotek od czasu do czasu ma pozytywny wpływ na nasz nastrój i zdrowie. Redukuje poziom kortyzolu- hormonu, który wydziela się kiedy jesteśmy rozdrażnieni i zestresowani. 



Banany- zawierają sporo witaminy B6, która jest potrzeba na prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego. Banany dostarczają też potas. Z bananów można przygotować pyszny koktajl:)



Melisa- napar uspokaja i ułatwia zasypianie. Można pić ją bez ograniczeń, nie pobudza nas i nie utrudnia wchłaniania minerałów. Delikatną herbatkę warto pić wieczorem.




Kasza gryczana- zawiera sporo magnezu i witaminy B1, B6 i PP, które maja istotny wpływ na układ nerwowy. Jest też bogatym źródłem białka. Jest też dobrym źródłem antyoksydantów, posiada ich więcej niż czerwone wino. Tryptpofan odpowiada za wydzielanie serotoniny:)


Miłego popołudnia:)


Świąteczne aromaty:)

Świąteczne aromaty:)

Cześć!

Święta kojarzą się z korzennymi i ciepłymi zapachami, które uwielbiam:) W tym okresie palę dużo świec i olejków, długie wieczory są ku temu świetną okazją. 

Często rozpalam olejki eteryczne w kominku, wymyślam swoje mieszanki. Teraz używam topniejących krążków, moje akurat pochodzą ze sklepu minejo. Topniejące krążki sojowe są ciekawą alternatywą dla olejków. Pod wpływem ciepła zaczyna topnieć i uwalniać olejki eteryczne. Krążek jest bardzo wydajny, zanim się wytopi trzeba wypalić 10 tealightów. 
Najbardziej lubię wersję z trawą cytrynową, szałwią i drzewem sandałowym.





Ceramiczna buteleczka na olejki to prezent od koleżanki, która uznała, że na pewno mi się przyda:) Nigdy wcześniej się nie spotkałam z takim wynalazkiem, wlewam do niej olejki rozcieńczone z wodą i wieszam na kaloryferze. Zapach dość szybko roznosi się z ciepłym pomieszczeniu:)




Pomarańcza+ goździk cieszy oko i pięknie pachnie. Na pewno zrobię takie ozdoby na święta:)




Już nie mogę się doczekać kiedy pojadę do domu na święta, w między czasie staram się stworzyć chociaż namiastkę świąt.  
Mimo, że używam naturalnych świec i olejków i tak często wietrze mieszkanie, żeby nie rozbolała mnie głowa. Nadmiar zapachów tez nie jest dobry. 

A z jakim zapachem Wam najbardziej kojarzą się święta?

Pozdrawiam:)
Vanilla- plum body milk KORRES

Vanilla- plum body milk KORRES

Cześć!

Dziś balsam, o którym wspominałam już przy okazji ulubieńców, teraz mogę napisać już więcej na jego temat.
Waniliowo- śliwkowy balsam do ciała marki Korres idealnie sprawdza się zimą. Zapach jest ciepły i przyjemny, nie za słodki. W składzie jest sporo olejów naturalnych- między innymi za słodkich migdałów, a także masło shea. 
Balsam jest bardzo treściwy i wydajny. Mam nadzieję, że uda mi się kupić kolejne opakowanie.
Ten znalazłam w TKmaxx za około 30 zł.




Skusiła mnie okazyjna cena, zwłaszcza, że miałam już kosmetyki z Korres i byłam z nich zadowolona. 
Opakowanie jest proste, znajdziemy na nim sporo informacji na temat produktu. Pełny skład oraz listę szkodliwych substancji, które nie zostały użyte w kosmetyku.

Balsam ma gęstą konsystencję, sprawdzi się też w przypadku skóry suchej. Koi suche łokcie, kolana czy pięty. Nawilża i wygładza skórę, zostawia ją gładką i pachnącą:)  Efekty są widoczne od razu. 
Często stosuję go jako krem do rąk, pielęgnuje i odżywia skórę.
Szybko się wchłania i nie klei się. Zapach długo utrzymuje się na skórze. 

Zawiera 92,8% składników naturalnych.




Nie zawiera szkodliwych substancji, składniki nie były testowane na zwierzętach.




Szkoda tylko, że kosmetyki marki Korres nie są łatwo dostępne. W regularnych cenach te balsamy są dość drogie, ale warto szukać promocji:) 
Biorąc pod uwagę wydajność, wydaje mi się, ze warto. Opakowanie 200 ml wystarczyło mi na 2 miesiące. 

Szczerze polecam.




Lubicie kosmetyki marki Korres? Może coś polecicie?

Pozdrawiam:)
Pudrowo- różany zapach z Lush

Pudrowo- różany zapach z Lush

Cześć!

Zapach róży urzekł mnie po raz kolejny, tym razem w wersji solid perfume Imogen Rose z Lush'a. W tym wypadku różany zapach jest delikatny i pudrowy. Olejek z róży damasceńskiej wybija się na pierwszy plan.




To moje kolejne opakowanie solid perfum z Lush'a, wcześniej miałam zapach- Karma, który tez dobrze się sprawdził. 
Zapach utrzymuje się długo na skórze, olejki uwalniają się powoli, dzięki temu zapach czuję nawet po kilku godzinach. Nie jest to intensywny zapach, dla mnie idealny:)
Lekko pudrowy i bardzo ciepły.

Olejek z róży damasceńskiej pozyskuje się ze świeżych płatków różanych, jest z 100% naturalny. To najbardziej luksusowy olejek. 
Nie mam zastrzeżeń do tego produktu, minusem jest jedynie słaba dostępność, bo nie mamy sklepów Lush'a w Polsce. 




Opakowanie jest proste, tubka mieści 12 g i kosztuje około 10 funtów, ale można kupić ją taniej z promocji, albo w zestawach. 
Jest bardzo poręczne i wygodne w użyciu. Noszę je w torebce, jest lekkie i sprawdza się lepiej niż szklane buteleczki. Na pewno się nie stłucze się i nie wyleje. Sztyft nie topi się, używam go już od dwóch miesięcy i ciągle jest go sporo. 

Lista składników jest imponująca, chciałabym stworzyć podobny zapach, ale to może być trudne. 





Przypominam o rozdaniu, macie jeszcze dwa dni na zgłoszenia:) Zachęcam do udziału, szczegóły znajdziecie TUTAJ.



Jakie są Wasze ulubione perfumy?

Pozdrawiam!
Musujące pralinki do kąpieli- DIY

Musujące pralinki do kąpieli- DIY

Cześć!

Musujące pralinki do kąpieli wyglądają i pachną jak prawdziwe czekoladki. Ich przygotowanie jest bardzo proste i nie zajmuje dużo czasu. 

Zrobiłam je w dwóch wersjach- białe z gorzką czekoladą, olejkiem z goździków i bergamotki. Do drugich dodałam kakao, suszone płatki nagietka i olejek cytrynowy.







Składniki:

100 g sody oczyszczonej 
50 g kwasku cytrynowego
1 łyżka oleju
olejki eteryczne (15-20 kropli ulubionych olejków)
woda/hydrolat w spryskiwaczu
sylikonowe foremki
dodatki: gorzka czekolada





Mieszamy sodę z kwaskiem, dodajemy olej, olejki eteryczne  i kilka razy spryskujemy wodą. Konsystencja powinna przypominać mokry piasek. 
Dorzucamy czekoladę lub inne składniki, mieszamy i wkładamy do sylikonowych foremek. 
Dobrze ugniatamy masę i wkładamy ją do połowy wysokości foremki. W niedługim czasie masa zaczyna się podnosić. Następnego dnia pralinki są gotowe.
Z takiej porcji wyjdzie nam około 12 małych pralinek.






W drugiej turze dodatkowo dodałam łyżkę kakao, płatki nagietka olejek cytrynowy. Wyszły obłędnie:) Będę je robić częściej i rozdawać znajomym. 
Świetnie sprawdzą się na prezent, może jeszcze znajdziecie czas, żeby je zrobić. 




Polecam spróbować:) Przygotowanie zajmuje kilka minut. Są zdecydowanie tańsze od tych ze sklepu. 
Jak Wam się podobają?

Miłego dnia!


Nasiona chia

Nasiona chia

Cześć!

Nasiona chia robią ostatnio furorę, dlatego postanowiłam dowiedzieć się o nich więcej. Chętnie próbuję różne zdrowe nowości:)  Nasiona chia zamówiłam jakiś czas temu, dodaję je do owsianki, zup, sałatek, szejków i wielu innych potraw.

Nasiona Chia czyli owoce szałwii hiszpańskiej, były już składnikiem diety Majów i Azteków. 
Są źródłem błonnika (25%) , witamin i minerałów, białka (20%) , antyoksydantów oraz bogatym źródłem kwasów omega 3 i 6 (35%).  Są łatwo przyswajalne i mają niski indeks glikemiczny. Nasiona nie zawierają glutenu.






Porcja 15 g nasion Chia zawiera:
• 107 mg wapnia
• 160 mg fosforu
• 2,4 mg żelaza
• 105 mg potasu
• 59 mg magnezu
• 0,5 mg cynku

Są bardzo promowane jako super żywność która pomaga w odchudzaniu, zmniejsza ryzyko nowotworów i chorób serca.

Nasiona Chia są bogatym źródłem błonnika. 2 łyżki nasion chia (25 gram) dostarczają aż 7 gram błonnika (25-30 g to dzienna zalecana dawka).
Nasiona absorbują wodę i po namoczeniu mogą do dwunastu razy zwiększyć swoją objętość. Dodawane do potraw wypełniają żołądek i zwiększają uczucie sytości. Dzięki utrzymaniu wody koloidalnej wspomagają i przedłużają nawilżenie ogranizmu, są efektywnym uzupełnieniem diety sportowców.  

Podczas badań na uniwersytecie w Toronto grupa 21 diabetyków spożywała nasiona chia jako uzupełnienie diety. Po upływie 3 miesięcy ciśnienie tętnicze u pacjentów spadło. Możliwe, że nasiona chia mogą nasilać działanie leków na serce i nadciśnienie, więc zalecana jest ostrożność.
Badania wykazały również, że nasiona Chia spowalniają rozkład węglowodanów na cukry proste. Uważa się, że nasiona te mogą być korzystne dla diabetyków ponieważ spowalniają wchłanianie cukrów

Podobnie jak z siemienia lnianego z nasion chia można przygotować żel, który ma właściwości nawilżające. Najlepsze proporcje to 9 porcji wody na 1 porcję nasion.


Zalecana dawka dziennego spożycia to 1 łyżka stołowa. 

Wszelkie SUPERFOODS są zawsze bardzo promowane, wydaje mi się, że warto dodawać je do codziennej diety jeśli mamy taką możliwość, ale nie jest to niezbędne. Jest sporo sezonowych produktów łatwo dostępnych , które na pewno poprawią naszą odporność i  wzmocnią organizm. 





Nasiona chia świetnie nadają się jako zagęstnik do zup, sosów i deserów. Są ciekawym i zdrowym dodatkiem do diety. Ja kupiłam je TUTAJ

Próbowałyście kiedyś? 

Pozdrawiam:)



All round cream LAVERA

All round cream LAVERA

Cześć!

Krem pielęgnacyjny z masłem shea i olejem ze słodkich migdałów okazał się świetnym i uniwersalnym kosmetykiem. Idealnie sprawdził się właśnie zimą. Dedykowany jest osobom z suchą skórą,ale mając skórę mieszaną jestem z niego bardzo zadowolona. 
Dodatkowo marka Lavera oferuje naturalne kosmetyki w dobrej cenie, co jest wielką zaletą:)





Krem jest gęsty, ma w składzie wiele pielęgnujących składników: masło shea, olej kokosowy, olej sojowy, olej jojoba, olej z słodkich migdałów, olej z kwiatów słonecznika, witaminę C i E oraz kila ekstraktów roślinnych i olejków eterycznych. 


Skład: Water (Aqua), Glycine Soja (Soybean) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Alcohol, Hydrogenated Palm Glycerides, Myristyl Myristate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Myristyl Alcohol, Stearic Acid, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Honey (Mel), Xanthan Gum, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Tocopherol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Rosa Damascena Flower Water, Lecithin, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water, Hydrogenated Lecithin, Melissa Officinalis Water, Lysolecithin, Beta-Carotene, Ascorbyl Palmitate, Brassica Campestris (Rapeseed) Sterols, Fragrance (Parfum), Limonene, Linalool, Geraniol, Citral, Citronellol, Benzyl Benzoate.




Krem zapakowany jest ładne metalowe opakowanie, na którym zamieszczone są wszystkie informacje o produkcie. Opakowanie wygląda bardzo elegancko i jest odporne na zniszczenia.

Ma bardzo treściwą konsystencję i lekko żółtawy kolor. Mimo bogatego składu krem nie zostawia tłustej warstwy na skórze, świetnie odżywia, ale nie natłuszcza skóry. Krem zostawia lekką warstwę ochronną, po aplikacji twarz jest gładka i nawilżona. Pachnie bardzo przyjemnie.
Na początku stosowałam go głównie na noc, czasem nakładałam go też na dłonie, suche łokcie i kolana. Teraz coraz częściej sięgam po niego przed wyjściem z domu. Krem chroni skórę przed zimnym wiatrem i mrozem. Skóra po nim nie świeci się i pozostaje nawilżona przez cały dzień.




Jest bardzo wydajny i nie drogi, za 150 ml zapłaciłam 25 zł. Szkoda, że nie jest łatwo dostępny, ale możecie go zamówić w kilku sklepach internetowych. 




Na pewno będę go używała przez zimę i kupię go ponownie. Używałyście kiedyś tego kremu? Jaki jest Wasz ulubiony krem na zimę?

Pozdrawiam!


Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger