Beauty Food i hydrolat werbena

Cześć!

"Beauty & Food" to kolejna estetycznie wydana książka o tym co dobrze wpływa na nasz wygląd. Co jeść, czego unikać, jaką pielęgnację stosować? Są też ciekawe przepisy i porady, które warto wcielić w życie. Książka zwraca uwagę kolorową okładką, ale najważniejsze że w środku jest sporo ciekawych treści. 



Mam też do polecenia dobry hydrolat, którego używam każdego dnia z przyjemnością. Marka Mokosh jest pełna prostoty w oprawie i składach kosmetyków. Nazwa nie jest przypadkowa, Mokosh była słowiańską boginią opiekującą się kobietami,wodą i ziemią. 

Hydrolat z werbeny przeznaczony jest do pielęgnacji skóry tłustej i mieszanej. Ma piękny, delikatny zapach werbeny. To jedno z moich ulubionych ziół, właśnie ze względu na zapach. Hydrolat powstał na bazie naturalnej wody źródlanej. Redukuje stany zapalne i działa antybakteryjnie. Wpływa na lepsze nawilżenie skóry, co bardzo mnie ucieszyło. Poprawia wygląd skóry i sprawia że jest bardziej promienna. 

Stosuję go jako tonik, ale też jako bazę do maseczek tonikowych z wykorzystaniem jednorazowych bawełnianych płacht. Taka maskę zostawiam na twarzy na kilkanaście minut, do momentu kiedy zaczyna wysychać. Dzięki temu więcej składników aktywnych przenika do skóry. Maska dodatkowo pięknie pachnie. Z przyjemnością kupię go ponownie. Znajdziecie go tutaj, znajcie kosmetyki Mokosh? 




Autorka książki słusznie przekonuje, że nie warto polegać na drogich kremach, wpływ na naszą skórę ma przede wszystkim to co jemy. Pielęgnacja może być prosta, trzeba skupić się na odżywianiu. Czy wiedziałyście np. że hormony zawarte w krowim mleku wzmagają trądzik, cera pozbawiona blasku może być efektem spożywania glutenu, a brak niektórych minerałów niekorzystnie odbija się na stanie skóry i włosów. Bo problemy ze skórą wynikają ze złej diety. Nie musi tak być. Możemy być piękne bez nadmiernej ilości kosmetyków – przekonuje nas autorka książki Emilie Hebert.

Poradnik składa się z dwóch części. W pierwszej znajdują się ciekawe tabele składników odżywczych, spisy witamin znajdujących się w poszczególnych warzywach, owocach i produktach. Opisany jest ich wpływ na urodę, są też porady jak poradzić sobie z konkretnymi problemami jak wypadnie włosów czy łamliwe paznokcie. 








Druga część to zbiór przepisów, głównie na wegańskie dania. Prosta granola, koktajle, ale też bardziej wyszukane dania obiadowe np. dyniowe gnocci. Przepisy są proste, łatwe do zrobienia i oparte na łatwo dostępnych składnikach- kasza jaglana, komosa, dynia, jarmuż. Część składników można wykorzystać do zrobienia domowych kosmetyków, autorka podaje kilka prostych receptur. 

Podoba mi się stawianie na sezonowość produktów. To najbardziej naturalne podejście, którego staram się trzymać. W książce przeczytałam, że jest to zaczerpnięte z medycyny Chińskiej, jednak w tradycji Słowiańskiej było tak samo. Ciało podlega różnym cyklom energetycznym, pory roku osłabiają różne narządy, natura daje nam pożywienie, które wspomaga i pomaga odzyskać równowagę. Jedzenie może być naturalnym lekarstwem, kiedy odpowiednio je dobierzemy i przygotujemy. 










Zdrowe odżywianie wpływa na wiele aspektów w życiu. Nie warto tego bagatelizować, to co jemy jest inwestycją w zdrowie. W dużym stopniu gwarantuje też dobry nastrój i lepsze samopoczucie. Co o tym sądzicie?

Pozdrawiam,
Daria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger