ILUA- Lady in red, krem który leczy skórę

Cześć!

Markę ILUA odkryłam kilka miesięcy temu, kiedy miałam okazję uczestniczyć w prezentacji kosmetyków i zabiegach z ich wykorzystaniem. Od tego czasu prawie codziennie stosuję krem do twarzy tej marki. 
ILUA to wyjątkowa warka, właściciele produkują kosmetyki w niewielkich partiach, także na specjalne zamówienie. To produkty bez zbędnej chemii, bez kompromisów i bez reklamy. Trzeba interesować się świeżymi kosmetykami, żeby odkryć te produkty. 



Lady in red to według opisu przeciwzmarszczkowy krem na noc. Zawiera połączenie składników o silnym działaniu pochodzących z komórek macierzystych wąkroty azjatyckiej i nowozelandzkiej paproci drzewiastej skumulowanych w mamaku vital essence czyni z naszego kosmetyku idealny krem przeciwstarzeniowy, regenerujący i przeciwzmarszczkowy.

Główne składniki to:
mamaku vital essence - pozyskiwany z ogromnej wielkiej paproci pochodzącej z Nowej Zelandii. Jego unikalna kompozycja stymuluje proces odnowy komórkowej i wzmacnia matrycę skóry wspierając syntezę białek strukturalnych dla rewitalizacji skóry. Pomaga odzyskać młodzieńczy wygląd dojrzałej skórze.
komórki macierzyste Centella - z pączków kwiatowych wąkroty azjatyckiej, magicznej rośliny zajmującej ważną pozycję w Ajurwedzie, starożytnej medycynie indyjskiej. zawarte w komórkach macierzystych fenylopropanoidy zmniejszają aktywność hialuronidazy chroniąc kwas hialuronowy przed zniszczeniem poprawiając zdolność skóry do regeneracji.
olej z opuncji figowej - olej z opuncji figowej- naturalny botoks, olej z tej kolczastej rośliny opisywany jest jako pogromca zmarszczek i objawienie w kosmetyce przeciw starzeniu się skóry.
ekstrakt z wanilii płaskolistnej otrzymywany na drodze ekstrakcji CO2 w stanie nadkrytycznym to źródło polifenoli działających silnie antyoksydacyjnie, antyrodnikowo i przeciwzapalnie.
Ekstrakt CO2 z granatu - nawilża i odżywia, poprawia koloryt skóry, łagodzi i sprzyja gojeniu drobnych uszkodzeń skóry, to również naturalny filtr przeciwsłoneczny. Dzięki wysokiej zawartości kwasu punikowego stymuluje odnowę komórkową w naskórku.
olej z róży mosqueta - zwany skarbem Patagonii stymuluje tworzenie nowych komórek skóry i wzmaga zdolności regeneracyjne tkanki skórnej poprzez przyspieszenie różnicowania keratynocytów.
Ceramidy malinowe - wpływają korzystnie na barierę ochronną skóry, poprawiają kohezję komórek, stymulują syntezę naturalnych ceramidów, poprawiają nawilżenie skóry oraz uszczelniają barierę naskórka, dzięki czemu chronią skórę przed podrażnieniami.
INCI:

Aria świergotka przed świtem,
Aqua, Opuntia ficus-indica (Prickly Pear) Seed Oil, Rosa Moschata (Musk Rose) Seed Oil, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Isostearyl Isostearate, Lauryl Olivate, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Olivate, Mangifera indica butter, Shorea Stenoptera (Illipe) Seed Butter, Sorbitan Olivate, Glyceryl Stearate, Raspberry seed oil/ Palm oil aminopropanediol esters, Sorbitan Oleate, Glycerin, Cyathea medullaris leaf extract, Panthenol, Lithospermum Erythrorhizon Root Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Seed CO2 Extract, Vanilla Planifolia CO2 Extract, Centella Asiatica meristem cell culture, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Sodium Polygamma- Glutamate Xanthan gum, Rubus Ideus (Raspberry) Fruit Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Rubus Fruticosus (Blackberry) Fruit Extract, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract



Mało która marka pakuje kosmetyki tak pięknie. Krem jest zapakowany w ładny kartonik z logo ILUA, w kopercie znajduje się opis kremu, z datą produkcji i przydatności do użycia. Kosmetyki świeże po otworzeniu należy przechowywać w lodówce i wykorzystać w ciągu 2,5 miesiąca. Krem najlepiej nabierać załączoną szpatułką, dzięki temu zachowa świeżość na dłużej. 

W kremie znajdziemy wysokiej jakości składniki sprowadzane z całego świata. Esencjonalne ekstrakty z wanilii i granatu, ekskluzywny olej z opuncji figowej i patagońskiej róży mają zbawienny wpływ na skórę. 

Wszystkie kosmetyki marki zamknięte są z słoiczkach ze szkła MIRON GLASS, które chroni przed krem przed czynnikami zewnętrznymi. Ciemnofioletowe szkło Miron działa jak naturalny filtr, który pozwala przenikać tylko życiodajnemu promieniowaniu poprawiając jakość i trwałość produktów. W ciągu ostatnich kilku lat został przeprowadzony szereg badań potwierdzających działanie ochronne ciemnofioletowego szkła Miron, więcej o nich znajdziecie tutaj- KLIK

Marka stawia na nowoczesne składniki i opakowania. Do tego pięknie pakowane i personalizowanie kosmetyki robią wrażenie. 

Jak sprawdził się krem?
Krem ma naturalny różowy kolor i przyjemny malinowy zapach. Jak na krem strwożony z bogatych składników i wielu olejów jest bardzo lekki. Bardzo dobrze się wchłania, a do pokrycia twarzy i dekoltu potrzeba odrobinę kremu. Właścicielka opowiadając o nim zapewniała, że jest bardzo wydajny, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Krem działa na moją skórę jak maść regenerująca. Jeśli coś się na niej pojawia- przesuszenie, wysypka, wypryski, w ciągu kilku dni krem koi i leczy skórę. 

Krem nawilża, pielęgnuje, wygładza i uelastycznia skórę. Goi stany zapalne i zapobiega ich powstawaniu. Krem stosuję także na okolicę pod oczami. Otworzyłam go od początku września, a niedawno przekroczyłam połowę opakowania. Trzymam krem w lodówce, ale obawiałam się, że nie zdążę go wykorzystać i po 2,5 miesiąca będę musiała wyrzucić połowę opakowania. Na szczęście nic się z nim ni stało. Przechowuję krem w lodówce i nabieram szpatułką. Jestem pewna, ze wystarczy mi na kolejny miesiąc, a może jeszcze dłużej. Wysoka cena- 220 zł z taką wydajnością nie jest tak dużym problemem. Zdarzało mi się, już trafiać na kremy, które wystarczały i na miesiąc, a nie były tanie. Nie wiem czy miałam wcześniej krem, który wystarczył mi na 4 miesiące, chyba tylko Madara może z nim konkurować:) 

Krem stosuję prawie każdego dnia, czasem robię przerwę żeby zastosować inne nocne kuracje. Bardzo go polubiłam i polecam. Miałam okazję spróbować na skórze innych kosmetyków marki i wiem, że są godne uwagi. Na pewno będę śledzić ich rozwój i pewnie za jakiś czas na coś się skuszę. 




Lubicie świeże kosmetyki? Co o nich myślicie? Nie ma ich u nas wiele, ale widać, że zainteresowanie wzrasta. Słyszałyście wcześniej o marce ILUA?

Pozdrawiam,
Daria

11 komentarzy:

  1. Skoro jest tak wydajny i ma tak krótki termin to fajnie by było, gdyby był dostępny także w mniejszej pojemnosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi też o proces produkcyjny, maszyny nie mogą zrobić małej ilości kosmetyku. Musi być odpowiednia gramatura, żeby dobrze zmieszać krem. To dlatego mniejsze słoiczki się nie opłacają.
      Poza tym trzymany w lodówce kosmetyk nie psuje się, sugerowany czas 2,5 miesiąca nie jest równy przeterminowaniu:)

      Usuń
    2. Rozumiem, dziękuje za informacje.
      Ja nie przejmuje się datami ważności :) przejmuje się konsystencją, kolorem, zapachem. Ale wiele osób bardzo skrupulatnie przestrzega dat i wielokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, ze po upływie terminu ważności wyrzucają kosmetyk.... Szkoda.

      Usuń
  2. Zaciekawił mnie ten produkt :) , ma urocze i piękne opakowanie.
    Nie słyszałam o tej marce , ale może gdzieś mi ta nazwa przeleciała :)
    fajna recenzja :) , krem ma śliczny różowy kolorek :)
    POzdrawiam
    http://mylifeiswonderful9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Skład marzenie!Opakowanie niecodzienne,muszę przyjrzec się tej marce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyki z takim składem używam z przyjemnością:)

      Usuń
  4. Miałam krem na dzień i rzeczywiście sprawdził się świetnie. Teraz mam ochotę na ten po Twojej recenzji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem na dzień też mam w planie, muszę tylko wykończyć kilka innych:)

      Usuń
  5. Trochę za drogi jak dla mnie, ale dobrze wiedzieć na przyszłość że jest tak świetny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten krem robi furorę w rodzinie :D Jakość nie do pobicia jak na razie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger