Ulubieńcy ostatnich tygodni

Cześć!

Lubię tego typu posty i postaram się sama zamieszczać je częściej. Trafia to mnie coraz więcej fajnych książek, kosmetyków i przedmiotów, które warto pokazać i podzielić się czymś wartościowym. 
Jako pierwszą polecam książkę "Dzikie Smaki".  Kaja Nowakowska i Gosia Ruszkowska, blogerki znane jako Mead Ladies, radzą, jak bezpiecznie znaleźć, zbierać i przyrządzić to, co rośnie wokół nas. Wcale nie musisz mieszkać na wsi, żeby zostać zbieraczem dzikich roślin. Z książki można dowiedzieć się jak w wielkim mieście zdobyć rośliny wolne od zanieczyszczeń. Dodatkowo w książce znajdziecie sporo przepisów na dania z grzybów, korzeni, liści, owoców, nasion i kwiatów. Piękna okładka i treść. 



Na naszym rynku pojawia się coraz więcej ciekawych marek, często małych manufaktur produkujących naturalne kosmetyki. Szmaragdowe Żuki odkryłam niedawno. Mam trzy produkty i dam znać niebawem jak się sprawdzają. Bardzo lubię maskę do twarzy, serum też do tej pory dobrze działa. Coraz częściej wybieram kosmetyki w szklanych opakowaniach, dodatkowo jeśli stoi za tym dobra filozofia wspieram całym sercem:


"Składniki kremów bierzemy z tego, co rośnie tuż, obok, na łące, w lesie, w ogrodzie, w wodzie – bo do tego właśnie żyjąc tutaj przywykliśmy. Bo to, co obok, nie tylko przestrzenią jest nam bliższe.
Szanujemy daną nam i otaczającą nas rzeczywistość, dajemy jej działać. Nie zabijamy cudownych właściwości ziół, kwiatów i drzew, które zbieramy i których używamy. Dajemy im żyć w naszych kosmetykach. Nie niszczymy ich drastycznymi procesami obróbki. Nie łączymy z syntetyczną chemią. W najdelikatniejszy sposób wydobywamy lecznicze i pielęgnacyjne właściwości i chronimy je przed zniszczeniem. Aby zmaksymalizować ilość aktywnych składników w emulsjach zastępujemy wodę świeżymi samodzielnie wykonanymi naparami, odwarami, maceratami i hydrolatami roślinnymi."




Nowe "mgiełki" do twarzy na lato. O marce MIYA jest od jakiegoś czasu głośno, ale jeszcze nie miałam okazji stosować ich kosmetyków. Zdecydowałam się na mgiełkę kokosową. Ma przyjemny zapach i liczę, że będzie chłodziła twarz w upalne dni. Podobnie jak hydrolat makowy marki Cztery Szpaki. Kiedy wykończę swoje mydła w kostce, na pewno zrobię u nich większe zakupy. Mają duży wybór dobrze zapowiadających się mydeł w kostce. 



Piękny talerz od Woodspot.beskidy. Napis można wybrać samodzielnie, drewno też jest w różnych kolorach. Pięknie wygląda i jedzenie z niego jest bardzo przyjemne. Lubię takie naturalne materiały. 



O lejku Love od My Magic Essence pisałam już kilka razy. Karolina tworzy piękne kosmetyki, o niezwykłych zapachach. Teraz zrobiła dla mnie olejek do ciała i mgiełkę do twarzy o tym samym zapachu. Mgiełka energetyczna będzie idealnym zapachem na lato:) 




Adaptogeny to szeroki temat na oddzielny post, ale muszę tu o nich wspomnieć. Są w mojej diecie już ponad rok i widzę pozytywne działanie. Wszystkim dziewczynom polecam spróbowanie Macy. Mam do niej duży sentyment, bo od niej wszystko się zaczęło. Jest łatwo dostępna, pomaga regulować hormony, dodaje energii, a przy okazji dobrze smakuje. 
Bardzo lubię adaptogeny i ciągle odkrywam nowe. To  fascynujące, jak potrafią dostosować się do organizmu i przywrócić balans. Bez względu na to czego szukasz i czego potrzebujesz, nie możesz źle wybrać, każdy wniesie coś dobrego do jakości Twojego życia.



Dajcie znać czy coś znacie, a może macie do polecenia jakieś swoje niedawne odkrycia?

Pozdrawiam,
Daria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger